wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 2 część 2

***Oczami Zayna***
Wyszedłem przed szpital. Nie wiedziałem co mam jej teraz powiedzieć. Po prostu wyszedłem musiałem pomyśleć.  Przecież nie powiem jej że jest mi przykro bo to najgorsze co może teraz usłyszeć.Oparłem się o ścianę wyciągając nową paczkę  papierosów . Myślałem wypalając jednego papierosa za drugim ale dalej nic. Wypaliłem już cała paczkę ale wciąż nie mogłem tam wrócić ale zostawić też jej nie zostawię. Postanowiłem zadzwonić do Hazzy on będzie wiedział co mam robić. Wybrałem numer do przyjaciela i czekałem aż odbierze . 
- Halo . Co jest Zayn ?
- Słuchaj Hazz jestem u niej w szpitalu . Ona się obudziła i ...-Opowiedziałem mu co się stało  i miałem nadzieje że będzie wiedział co mam teraz zrobić
-Oj stary . Po pierwsze powinieneś tam do niej iść bo co byś zrobił jak ty byś jej powiedział  o wszystkim co cię męczy i przez co próbowałeś się zabić a ona bez słowa by wyszła a mogę się założyć że nikt poza tobą o tym nie wie.
- Dzięki Harry wiedziałem że mi pomożesz .
- Dobra to teraz idź do niej i pamiętaj że dzisiaj o siedemnastej jest spotkanie u Lou.
-Wiem nie musisz robić za moją sekretarkę.
- Jak chcesz. A teraz idź do niej .
-Dobra to do wieczora
-No pa
Rozłączyłem się i wszedłem z powrotęm  do szpitala . Udałem się w stron sali gdzie leżała Allie. W ziołem głęboki oddech i otworzyłem drzwi do sali . Spojrzałem na łóżko ale jej tam nie było. Usłyszałem cichy szloch i obejrzałem się po sali. Siedziała w kącie a po jej  udzie spływała czerwona ciecz. Jezu jak mi jej szkoda . Podszedłem do niej i po prostu przytuliłem zabierając przy tym zakrwawiony skalpel . W ziołem  ją na ręce i zaniosłem do łóżko . Znalazłem czystą  gazę i przyłożyłem  do rany na jej udzie wzdrygła  się  ale nie protestowała.
- Czemu mi pomagasz?- wyszeptała. Podniosłem na nią wzrok i starłem jej łzy z policzka.Widziałem jak przez mój dotyk przeszedł ją dreszcz.
- Naprawdę chcesz wiedzieć ?- zapytałem niepewnie a ona tylko pokiwała głową- Szczerze zauważyłem że masz problem już wtedy jak uderzyłem cię drzwiami .  Podwiną ci się wtedy rękaw i zobaczyłem twoje blizny. Od tamtego czasu nie mogę o tobie zapomnieć i wtedy znalazłem cię na cmentarzu ledwo żywą .Zobaczyłem w tobie siebie sprzed kilku lat . Jak sam potrzebowałem pomocy i nie mogłem cię tam zostawić .-Otworzyłem się przednią tak naprawdę poza Lou i Harrym nikt za wiele o mnie nie wie mimo że są to moi przyjaciele jestem strasznie zamknięty a jej tak po prostu o tym powiedziałem jakby to było coś normalnego .Spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach .
***Oczami Allie***
Spojrzałam na niego było mi go szkoda bo wie co przeżyłam czyli sam musiał przeżyć coś podobnego . Otworzył się przede mną a ja przednim a nie wiem nawet jak on mam na imię .
-Allie- powiedziałam nieśmiało patrząc w te jego piękne oczy 
-Co ? A tak wiem .Zayn.
-Skąd wiesz?- ta moja pierdolona ciekawość 
-Od Victori chodzi z tobą do jednej klasy.
-A już się wystraszyłam.-Uśmiechnęłam się nieśmiało- Jesteście parą.Przepraszam  ta moja niewyparzona gęba. Jestem idiotką 
- Po pierwsze nie jesteś idiotką a odpowiadając na twoje pytanie nie nie jesteśmy parą .Przyjaźnie się z jej bratem- 
Uśmiechnął się do mnie a ja poczułam jak się czerwienie . Odwróciłam szybko wzrok i zakryłam twarz włosami.Dopiero teraz poczułam straszny ból w prawym udzie . No tak przecież potraktowałam je skalpelem . Z zamyślenia wyrwał mnie głos pani doktor . Szybko zakryłam nogi kołdrom aby uniknąć zbędnych pyt
-Witam naszą śpiącą królewnę. Jak się pani dzisiaj czuje.
-Dziękuje już lepiej.
-To dobrze .Najprawdopodobniej jutro panią wypiszemy ale mam nadzieje że nie będzie pani robiła już takich rzeczy .A może chcę pani porozmawiać z naszym psychologiem.
-Nie dziękuje poradzę sobie. -Mówiłam powoli żeby się nie rozpłakać. Gdzie ja pójdę jak mnie stąd wypiszą. Do domu nie wrócę pewnie już i tak zapomnieli że istnieje. Co ja mam teraz zrobić ? Zaczęłam płakać i dopiero teraz zorientowałam się że nie jestem  sama . Idiotko teraz będzie masa pytać dlaczego płaczesz . Otarłam szybko łzy i odwróciłam się do niego plecami .
- I tak widzę że płaczesz. Powiesz mi dlaczego ?
-Nie! To moja sprawa i dam sobie rade sama . Rozumiesz!- zaczęłam jeszcze bardziej płakać
-Alli spokojnie nie chciałem przepraszam.
- Nie to ja przepraszam nie powinnam  .Pomogłeś mi a ja zachowuje się ja wredna suka przepraszam ale ...a zresztą nieważne. - oparłam głowę o kolana i dalej cicho łkałam 
-Ej Alli spójrz na mnie proszę - Niepewnie odwróciłam się w jego stronę ocierając łzy z policzków- A teraz proszę powiedz mi dlaczego płaczesz
- Nieważne naprawdę i tak już za wiele dla mnie zrobiłeś nie musisz mnie jeszcze słuchać i pocieszać- próbowałam się uspokoić ale średnio mi to wychodziło.
- Proszę Cię naprawdę chcę ci pomoc 
-Co ja mam ci do cholery powiedzieć już wież  że ojciec wyrzucił mnie z domu i że nie mam gdzie mieszkać i że jak stąd wyjdę nie mam gdzie wrócić . I co mam się cieszyć !- i znowu wybuchłam . Jestem totalną debilką . Nienawidzę się . Zaczęłam jeszcze bardziej płakać .
- Alli proszę cię nie płacz .- Próbował mnie pocieszyć ale  mu to nie wychodziło
-Jak mam nie płakać jak . Mój własny ojciec nie dość że wyrzucił mnie z domu to jeszcze mając kasy od huja nie da mi nic na życie bo będzie nowe dziecko . Jak ja mam nie płakać - Powiedziałam już nieco spokojniej.
- Spokojnie pomogę ci obiecuję - chciał dotknąć mojego ramienia ale od razu się odsunęłam
- Nie nawet niema mowy. Nie zgadzam się!
- Dlaczego ? Dla mnie to nie problem ?
- Bo nie ! Nie chcę . Dam rade sama. - Chłopak tylko cicho westchnął
-Samobójstwo to nie rozwiązanie Alli.- Powiedział to całkowicie poważnie i jeszcze raz chciał mnie złapać za rękę ale znów się odsunęłam.
-Ale kto powiedział że chcę się znowu zabić ?- On tylko spojrzał na moje poranione udo 
- To niebyła próba samobójcza tylko zamiana bólu psychicznego na fizyczny.
- Alli proszę daj sobie pomóc .
- Dlaczego ?
-Co dlaczego ?
-Dlaczego chcesz mi pomóc ?
- Bo wiem że teraz potrzebujesz pomocy . I niemów mi że nic o tym nie wiem bo uwierz że wiem o czym mówię . Sam kiedyś potrzebowałem pomocy i gdyby nie mój przyjaciel pewnie bym już tu nie siedział.- Widziałam że jest mu ciężko i  walczy z myślami . Usiadłam na łóżku machając nogami w powietrzu.
-Ale ja naprawdę nie mogę się zgodzić . Kto by chciał mieć coś wspólnego z taką psycholką  jak ja.
- Po pierwsze nie jesteś psycholką a po drugie ja . Skoro twierdzisz że jesteś psycholką to ja jestem jeszcze większym psycholem niż ty - Uśmiechnęłam  się delikatnie .
- Ale ty mi już pomogłeś .Nie mogę cię o nic więcej prosić.- i znów płakałam  już  w sumie nie wiem czemu .Miała tego wszystkiego dosyć i znów wróciły te jebane myśli samobójcze .
-Ciii Alli  proszę nie płacz.  Naprawdę ci pomogę zabiorę cię do siebie pomogę wszystko będzie dobrze .
- Nie wiem Zayn czy ja dam sobie rade .
- Dasz pomogę ci obiecuję 
- Zayn muszę się zastanowić proszę przyjdź jutro .dobrze ?
- Dobrze przyjadę jutro. Tylko obiecaj mi że nic już sobie nie zrobisz . A jakby coś się działo to dzwoń
-yyy Zayn nie mam twojego numeru.
-Masz księżniczko zapisałem ci go jak byłaś nieprzytomna .- Nie wiedziałam co mam teraz powiedzieć .
-Aha no chyba że tak .
- To ja idę .Cześć .
-Cześć .
Zapisał mi swój numer i nazwał mnie księżniczką.Byłam tak zmęczona że nie miałam już na nic siły. Położyłam się wygodnie i pierwszy raz od śmierci mamy zasnęłam z uśmiech  na twarzy.
*** 
***Oczami Zayna***
Wyszedłem ze szpitala i wyjąłem telefon z kieszeni . Spojrzałem na zegarek 17:20 cholera jak zwykle się spóźnię i do tego cztery nieodebrane połączenia od Harrego. Oni mnie zabiją obiecałem że się nie spóźnię . Dobrze że stąd do Lou jest tylko 5  minut jazdy. Udałem się na parking i szybko wsiadłem do samochodu. Ruszyłem z piskiem opon i po chwili byłem już w drodze do Louisa. Nie patrząc na światła. Chwilę później byłem już pod domem Tmlinsona. Zaparkowałem na podjeździe i jak debil wleciałem do salonu. 
-Hej wszystkim .Sory za spóźnienie 
-I co Malik dalej sądzisz że nie potrzebujesz sekretarki - zakpił ze mnie Styles a wszyscy zaczęli się śmiać 
- Jeżeli ty miał byś nią być to tak dalej uważam że nie potrzebuję sekretarki 
- Dobra spokój już zaczynamy -Odezwał się Tomo - Musimy się zabrać za ustawienie do pionu Payna i jego zasraną bandą .Bo zaczynają przeginać .
- No ok ale co masz dokładnie na myśli - Matt
- Dokładnie jeszcze nie wiem ale musimy się tym zająć i to jak najszybciej . Bo oni są nieobliczalni i chcą wskoczyć na nasze miejsce. A na to na pewno nie możemy pozwolić.  W sumie na dzisiaj to chyba tyle jak coś wymyśle to dam wam znać jak zawsze widzimy się w sobotę o 17 . I błagam cię Zayn nie spóźnij się następnym razem.
-Louis mogę mieć do ciebie jeszcze prośbę - Powiedziałem gdy już wszyscy wychodzili 
- No pewnie co jest .
- Musisz mi znaleźć wszystko co się da na temat jednego faceta .
- No pewnie jak się nazywa.
-Wiem tylko tyle że na nazwisko ma Collins.
- Ten obrzydliwie bogaty skurwysyn  Richard Collins.   
-Tak . Chyba tak
-Jak coś znajdę to  do ciebie zadzwonię.
- Dzięki 
- Niema problemu a mogę wiedzieć poco ci informacje o nim . 
- Na razie nie ale  powiem ci  jak coś znajdziesz . Będę już szedł . Cześć.
- No na razie .
Wyszedłem i udałem się do swojego samochodu. Wyjechałem na drogę już nieco spokojniej a w domu byłem już po 15 minutach. Pierwsze co zrobiłem gdy wszedłem do domu to udałem się do kuchni po jakieś chrupki i piwo . Usiadłem prze telewizorem włączając mecz . Po jakiś dwudziestu minutach znudził mi się bo nie było  żadnych ciekawych akcji .  Wyłączyłem telewizor i poszedłem pod prysznic . Zanim zasnąłem wysłałem  jeszcze smsa do Allie. 
***Oczami Allie***
Obudziłam się . Podniosłam telefon z szafki zobaczyłam że mam dwie nieodebrane wiadomość .Zegarek wskazywał 22:30 no tak wyspałam się to teraz nie zasnę. Otworzyłam pierwszą była od Zayna od razu się uśmiechnęłam

Od : ZAYNA
Dobranoc Księżniczko 

Do :ZAYNA
Dobranoc :)  

Gdy otworzyłam drugą wiadomość oczy od razu zaszły mi łzami . Niewierze czyli jednak wie że jeszcze istnieje.

Od : TATA
I co już zostałaś dziwką że nie maż czasu na szkołę nie interesuje mnie co robisz ani gdzie jesteś ale masz chodzić do szkoły bo już do mnie dzwonią czemu cię niema.

Nie wieże czemu ja muszę mieć takie beznadziejne życie . Gdyby  mam żyła no właśnie gdyby . Nie wiem czy ja dam radę . Obiecałam Zaynowi że nic sobie nie zrobię ale nie wiem czy ja tak potrafię . Płakałam i płakałam wbijając paznokcie w świeże rany na udzie . Chociaż to przynosiło ulgę. Ja naprawdę nie potrafię żyć bez żyletki ja już w ogóle  nie potrafię żyć . Byłam tak zmęczona przez płacz że sama nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 
***
Obudził mnie hałas . Przestraszona otworzyłam oczy i zobaczyłam Zayna który podnosi krzesło .Spojrzał  na mnie a ja szybko się odwróciłam. Wiedziałam jak wyglądam potargane włosy opuchnięte oczy i krew na rękach.
- Przepraszam obudziłem cię  .
- Nic się nie stało .
- I co zgadzasz się ?- Znowu histeria co jest ze mną nie tak ? Nie wiem czemu płacze ale nie potrafię inaczej
- Alli co się stało czemu płaczesz?
- On...On  Wysłał mi smsa.- Pokazując mu wiadomość od ojca .
- Choć Alli teraz zabiorę cię do mnie dobrze a tam pomyślimy co dalej- Pokiwałam tylko nieśmiało głową  i wytarłam łzy gdy właśnie do sali weszła pani doktor . 
- Dzień dobry mam tu pani wypis mam nadzieje że więcej tu pani nie wróci w taki stanie- Uśmiechnęła się do mnie a ja tylko pokiwałam głową 
- To dobrze zaraz przyśle pielęgniarkę to wyciągnie pani wkłucie i może pani wracać do domu .Wyszła a mi znów pociekły łzy . 
 Po 15 minutach wychodziłam już ze szpitala cały czas czułam się strasznie dziwnie. Tak naprawdę jadę do obcego faceta bo niema gdzie mieszkać . Chociaż już gorzej być nie może więc wszystko mi jedno. 
Zayn zaprowadził mnie do samochodu . Wow niezła fura. Miałam mały problem żeby do niego wsiąść ale w końcu dałam rade . Jechaliśmy w trochę niezręcznej ciszy . Gdy Zayn zatrzymał samochód  po domu nie mogłam uwierzyć jest naprawdę bardzo ładny. Weszliśmy do środka . Zayn oprowadził mnie po domu salon , kuchnia, łazienka, pokój Zayna, mój pokój łazienka , basen. , gabinet , sala kinowa .
- Podoba ci się ?
- Tak jest pięknie.
- To dobrze jutro pojedziemy po twoje rzeczy. - usiadłam na kanapie i znów płakałam 
- Jj... Ja tam nie chce jechać- Zayn usiadł obok mnie i przytulił . W pierwszej chwili chciałam się odsunąć ale pierwszy raz od dawna czułam się bezpiecznie.
- All co powiesz na spacer. Musisz wrócić do normalnego życia 
- Mhm tylko pójdę się trochę ogarnąć-już się trochę uspokoiłam .
- To leć a ja poczekam 
Po 15 minutach zeszłam na dół już w trochę lepszym stanie. Ubrałam moje czarne vansy i wyszliśmy . Spacerowaliśmy po parku gdy zobaczyłam wielkie wesołe miasteczko . Pociągnęłam Zayna za rękę 
- Patrz Zayn pójdziemy tam proszę - Zrobiłam minę szczeniaczka a on tylko się zaśmiał 
- Pewnie choć . - Weszliśmy przez wielką kolorową bramę a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.- To na co najpierw ?
-Watę cukrową .- Dostałam wielką różową watę .Cieszyłam się jak małe dziecko . Byliśmy na kolejka i wszystkich możliwych atrakcjach .
- Zayn choć zrobimy sobie zdjęcie.- Pociągnęłam go i wylądowaliśmy w budce na zdjęcia.
- Dobra głupie czy normalne.
- No raczej że głupie  
Było super wyszliśmy z budki i zabraliśmy zdjęcia . Szliśmy powoli alejką cały czas się z nich śmiejąc ale  ktoś na nas wpadł i zepsuł tą cudowną atmosferę była to blond lalka i jakiś chłopak 
- Uważaj jak łazisz- warknął Zayn 
- O proszę a kto to taki . Sam wielki Zayn Malik z nową dziwką - powiedziała ta blond zdzira 
- Po pierwsze nie obrażaj jej ty jesteś dziwką a nie ona . A ty Payn pilnuj siebie i swojej panienki .
- Uważaj na słowa Malik i ty też się lepiej pilnuj i tej swojej lalki też.
Zayn złapał mnie za nadgarstek i pociągnął jak najdalej od nich. 
- Ała  Zayn boli - Syknęłam
- Przepraszam.-momentalnie puścił mój nadgarstek- Po prostu nie chciałem żebyś słuchała tej suki i tego debila.
-Dobra nic się nie stało  .
- Stało choć w ramach przeprosin wygram ci misia .
-Ty . Nie dasz rady - Zakpiłam z niego .
- Ja nie dam rady ? Ja . Pff jeszcze zobaczysz - Stanęliśmy przed budką . Zayn kupił 3 piłki i każdą z nich strącił wierze . Właściciel budki dał mu największego misia  jaki tam tylko był .
- I co ja nie dam rady.? Proszę. - Podał mi misia który był większy od mnie .
- Dziękuje jest super-Od dawna nie bawiłam się  tak dobrze. Ledwo stałam na nogach ale byłam szczęśliwa.- Zayn wracamy jestem strasznie zmęczona?
- Jak chcesz księżniczko- wziął od mnie misia i ruszyliśmy w stronę ''domu''
- Dziękuję - wyszeptałam nie śmiało - Dawno się tak nie bawiłam.
- Niem ma za co .- Uśmiechnął się do mnie.
Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu . Zayn zaniósł misia do do mojego pokoju . A ja poszłam prosto do łazienki. Kiedy chciałam zacząć się rozbierać by wejść pod prysznic uświadomiłam sobie że nie mam w czym spać . Wyszłam z łazienki i udałam się do pokoju Zayna weszłam niepewnie . Chłopak leżał na łóżku bawiąc się telefonem 
- Coś się stało?-Podniósł się z łóżka 
- yy... Bo nie mam w czym spać .
-A no tak -Podszedł do szafki i wyciągnął z niej koszulkę i zapakowane jeszcze bokserki. 
- Dzięki 
- Pod zlewem w szafce powinnaś znaleźć potrzebne rzeczy - Uśmiechnął się  i położył się z powrotem .
Wyszłam i udałam się znowu do łazienki . Wzięłam długi gorący prysznic . Wyszłam i wytarłam się dokładnie ręcznikiem. Ubrałam się w to co dał mi chłopak . Wyglądałam trochę śmiesznie . Brudne ubrania wrzuciłam do kosza i wyszłam z łazienki . Udałam się do ''swojego pokoju'' i rzuciłam się na łóżko . Było bardzo wygodne przytuliłam się do misia i od razu zasnęłam. 
***Oczami Zayna ***
Cały czas o niej myślę jest taka piękna nie zasłużyła na to co ją spotkało . Dziś bawiłem się cudownie i widziałem że jej też się podobało . Zasnąłem cały czas  myśląc o Allie i dzisiejszym dniu .
***Oczami Allie***
Obudziłam się strasznie głodna zeszłam cicho do kuchni . Miałam wielką ochotę na naleśniki. Znalazłam wszystkie produkty i zabrałam się do gotowania . Narobiłam trochę hałasu  bo patelnia była w najwyżej szafce i miałam problem żeby ją zdjąć . Mam nadzieje że nie obudziłam tym  Zayna. Gdy skończyłam smażyć naleśniki nałożyłam jednego na talerz i zabrałam się do jedzenia. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu . Wzdrygłam  się i szybko się odsunęłam. Dopiero teraz dotarł do mnie że to tylko Zayn. Jebana przeszłość. 
- Hej . Wyspałaś się ?
- Tak . Chcesz naleśnika?
- Jeju dziewczyno jesteś cudowna umieram z głodu - Uśmiechnęłam się i nałożyłam mu naleśniki na talerz. 
- All mam pytanie tylko proszę nie płacz . Powinniśmy pojechać po twoje rzeczy jeśli nie chcesz to pojadę sam .
- Nie na pewno nie pojedziesz sam . Oni są jeszcze większymi psycholami niż my - powiedziałam a on cicho się zaśmiał.
- Dobrze to zjedz a ja się pójdę ogarnąć .
Poszłam na górę uczesałam się i umyłam zęby . Przebrałam się i zeszłam   z powrotem na duł Zayn siedział na kanapie i oglądał mecz . Próbowałam pozbierać się żeby jak już tam będę nie pokazywać jaka jestem słaba .-Zayn jestem gotowa . Możemy jechać 
- Na pewno ?
-Tak a teraz choć bo się rozmyśle.
Udaliśmy się do garażu . Stało tam chyba z 10 sportowych  samochodów i 2 motory . Zawsze lubiłam szybkie samochody .Prędkość nie robi na mnie zbyt wielkiego wrażenia . Może dlatego  że zawsze jak miałam doła oglądałam ''Szybcy i Wściekli'' uwielbiam ten film.
- To którym jedziemy? Wybieraj.- Powiedział Zayn . 
-Rzeczy mam dosyć spor -Uśmiechnęłam się zakłopotana- Więc tym - Wskazałam na dużego czarnego suva.
-Okej to wsiadaj - zajęliśmy swoje miejsca i wyjechaliśmy z garażu na drogę .
- Alli gdzie mam jechać ?
-A tak -Podałam mu mój były adres i po 20 minutach byliśmy już na miejscu . Wzięłam głęboki oddech i wysiadłam . Chłopak poszedł w moje ślady i oboje staliśmy już pod drzwiami . Zayn zadzwonił dzwonkiem a ja prawie się rozpłakałam . Drzwi otworzył nam  mój kochany tatuś . Czujecie ten sarkazm?
- O nasza zguba się znalazła . A to kto ? Już zdążyłaś znaleźć sobie sponsora ?
-Odwal się od mnie  sam mnie wywaliłeś z domu bo twoja nowa dziwka będzie miała nowego  bachora- Krzyknęłam
- Nie mów tak o niej. Rozumiesz mała ździro - myślałam że zaraz znowu zacznę płakać . Zayn chyba to zauważył bo złapał mnie za rękę .Po plecach przeszedł mi dreszcz ale za bardzo bałam się ojca żeby puścić Zayna . Dopiero teraz się odezwał  po oczach widziałam że jest strasznie zły
-Przestań tak o niej mówić -warknął - nie dość że wyrzuciłeś ją z domu to jeszcze masz do niej pretensje a teraz się odsuń . Zabieramy jej rzeczy i dopilnuję  żeby już nigdy więcej nie musiała na ciebie patrzeć.- Odsunął ręką mojego ojca i wpuścił mnie do środka . Udałam się prosto do mojego pokoju i zaczęłam szybko pakować najpotrzebniejsze rzeczy po resztę Zayn przyjedzie sam . Gdy byłam już gotowa chłopak wziął moje rzeczy i zeszliśmy na duł . Gdy już miałam wyjść usłyszałam ten znienawidzony głos .
- O proszę kogo my tu mamy - podeszła o do mnie i podle się uśmiechnęła - Wiesz nie będziemy za tobą tęsknić 
- Uwierz ja tez nie będę z tobą tęsknić .-odwróciłam się i wyszłam Zayn wkładał już rzeczy do bagażnika.
Pobiegłam szybko do samochodu i zajęłam swoje miejsce . Nie wytrzymałam pękłam znów zaczęłam płakać . Wspomnienia wróciły . Ja tak bardzo nie chcę żeby wracały . Do samochodu wsiadł Zayn . Gdy zauważyła jak płaczę chciał mnie pocieszyć w sumie robi to cały czas bo ja ciągle płaczę. Położył rękę na moim udzie a ja się spięłam. Chyba zauważył że coś jest nie tak i od razu się cofnął. Przez co jeszcze bardziej zaczęłam płakać .  Zayn  nie powiedział nic przez całą drogę . Zaparkował na podjeździe a ja od razu pobiegłam do pokoju . Wtuliłam się w misia i płakałam jak głupia. Usłyszałam że drzwi się otworzyły i poczułam uginający się materac . 
-Alli co się stało ?
- Nic wszystko w porządku .Dam sobie rade 
- All proszę cie powiedz mi widzę że tu chodzi o coś jeszcze - Znów chciał mnie dotknąć ale zakryłam się misiem . On nie zrozumie . Wyrzuci mnie i co ja wtedy zrobię .
- Alli proszę .
-Ty nie zrozumiesz . Ja nie chce do tego wracać .
- Proszę cię powiedziałaś już mi tyle osobie .All czy ty ...czy twój ojciec...

Ciąg dalszy nastąpi ...

I oto kolejny rozdział. Przepraszam za błędy .Mam nadzieje że wam się spodoba . Jeśli tak proszę skomentuj to naprawdę motywuję . Chciała by też podziękować za miłe komentarze pod wcześniejszym rozdziałem było mi naprawdę miło. Kolejny rozdział powinien pojawić się w sobotę

3 komentarze:

  1. Dlaczego skończyłaś właśnie tu?? Dlaczego??
    A teraz ogar i czekam na next ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, przeczytałam to w dzień, kiedy opublikowałaś ten rozdział! On jest mega (w sumie tak jak pozostałe) :D I ty mi poweidz dlaczego akuratw tymmiekscu przerwałaś?! Ja się pytam dlaczego?! Piszesz strasznie długie rozdzialy, co mi się podoba, bo takie właśnie kocham i wiem, że trzeba poświęcić strasznie dużo czasu..no ale nie mogę się doczekać następnego!!! :)
    Co zrobił jej ojciec, po za tym, że wyrzucił ją z domu? Nienawidzę go!
    I ciekawe jak sie dalej potoczą losy głównej bohaterki...:)
    W sumie nie dziwię się, że teraz się tnie, ale dlaczego wcześniej to robiła? przez swojego ojca?
    No nic, mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się...za niedługo.więc:
    Czekam z niecierpliwością i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń