piątek, 13 lutego 2015

Rozdział 2 część 1

***Oczami Zayna***
Usłyszałem czyjś krzyk, zerwałem się z ławki wyciągając broń  za paska . Ruszyłem powoli w stronę miejsca z którego dobiegał hałas . Zobaczyłem leżącą na ziemi dziewczynę a z jej nadgarstków sączyła się krew . To jest ta sam dziewczyna co dzisiaj w szkole na pewno to ona .Czy ja zawsze muszę mieć takie szczęście przecież jej tu tak nie zostawię  .
- Kurwa Malik w co ty się znowu wpakowałeś -powiedziałem sam do siebie patrząc na dziewczynę. Wtedy podniosła na mnie wzrok i zaczęła jeszcze bardziej płakać .
-Proszę zostaw mnie . Chcę umrzeć rozumiesz!- dławiła się łzami ledwo przytomna.
-Ja pierdole choć mała nie możesz tak skończyć- Podszedłem do niej szybkim krokiem ,  zdjąłem bandamkę z ręki i zawiązałem na jej poranionym nadgarstku. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego samochodu. Szybko zająłem swoje miejsce i ruszyłem w stronę najlepszego szpitala .
-Proszę zostaw mnie -chciała odwiązać chustkę z ręki ale niemiła tyle siły żeby ją zdjąć -Proszę ja che umrzeć !-łkała cały czas aż w końcu straciła przytomność. Zaklnołem  pod  nosem i przyśpieszyłem.
Nie wiedziałem dlaczego jej pomagam . Może dlatego że zobaczyłem w niej siebie z przed kilku lat jak sam potrzebowałem pomocy i gdyby nie Harry nie wiem jakby się to skończyło. Zaparkowałem przed drzwiami szpitala . Wiozłem ją na ręce i szybko udałem się na oddział ratunkowy . Wpadłem tam jak jakiś psychol w sumie to i tak nim jestem . Wszyscy się na mnie gapili ale miałem to w tym momencie w dupie. Ignorując krzyk recepcjonistki wbiegłem na sale kładąc dziewczynę na pierwszym łóżku które było wolne .
-Czy może jej ktoś do cholery pomóc !? Ona umiera !-Krzyknąłem ale nikt się nie zjawił. dopiero po kilku minutach kiedy starsza kobieta leżąca obok wezwała pielęgniarkę a ona poszła po pomoc . Do sali weszła młoda lekarka i dwie pielęgniarki . Podpinając ją do jakiś monitorów i zszywając rozcięty nadgarstek. A ja stałem tam jak jakiś debil i patrzyłem się na to wszystko . Nagle na monitorze który pokazywał bicie jej serca pokazała się pozioma kreska i głośny dźwięk . Nie ona nie może umrzeć . Po prostu nie może. Podeszła do mnie pielęgniarka i wyprosiła mnie z sali . Wyszedłem i patrzyłem przez szybę jak ta lekarka i trzy inne pielęgniarki walczą o jej życie. Chodziłem w kółko zastanawiając się czy im się udało bo pielęgniarka zasłoniła dziewczynę zielonym parawanem i przez to nie wiedziałem co się z nią dzieje . Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu . Wyjąłem go z tylnej kieszeni spodni a na wyświetlaczu zobaczyłem zdjęcie mojego przyjaciela. No tak piątek wieczór a mnie niema jeszcze na imprezie bo siedze w szpitalu z jakąś obcą laską która próbowała  się   zabić i chyba się jej to udało . Nacisnąłem zieloną słuchawkę i od razu usłyszałem  głos Harrego który próbował przekrzyczeć muzykę.
- Co jest  Harry ?
- Właśnie miałem o to zapytać gdzie ty jesteś, czyżby Zayn Malik największy imprezowicz zapomniał o urodzinach swojego najlepszego przyjaciela?
- Nie no coś ty jestem w szpitalu ...- nie zdążyłem dokończyć bo loczek  przerwał  mi przerażony
-Jesteś w szpitalu !? Coś się stało ? Nic ci nie jest?- zaśmiałem się na ton jego przerażonego głosu
- Nie Hazz mi nic
- To co się stało jak ci nic nie jest ?
- Długa historia jak przejada to ci powiem tylko dowiem się jeszcze jednej rzeczy i zaraz przyjadę .
-Okej tylko się streszczaj bo niema kto rozkręcić imprezy
-haha  to pa.
-No narazie .- Rozłączyłem się akurat gdy z sali wyszła lekarka która zajmowała się tom dziewczyną . Podszedłem do niej a ona zaprowadziła mnie do swojego gabinetu . Usiadła za biurkiem a ja zająłem miejsce naprzeciwko niej.
- Udało nam się przywrócić akcje serca ale przez najbliższe trzy dni będziemy utrzymywać pana narzeczoną w śpiączce. Najbliższa doba będzie dla niej decydująca.- CO !? NARZECZONA ? 
-Jaka narzeczona jak ja jej nawet nie znam !- Wydarłem się na tom lekarkę w sumie  nawet nie wiem dlaczego. Widziałem że się wystraszyła
-Dobrze spokojnie myślałam ... nieważne muszę już iść do pacjentów do widzenia.-prawie wybiegła z gabinetu a ja wyszedłem zaraz za nią. Udałem się do sali w której leżała ta dziewczyna ale nie miałem odwagi tam wejść .Przyglądałem się jej przez szybę . Jest naprawdę piękna . Długie brązowe włosy , idealna cera , jedyne co mi do niej nie pasuję to blizny na rękach . Na tym ogromnym łóżku z tymi wszędzie poprzypinanymi wyglądała tak bezbronnie i uroczo. Spojrzałem na nią ostatni raz i udałem się do wyjścia.
***
Po 40 minutach byłem po domem Stylesów gdzie impreza trwała już w najlepsze. Nie miałem zbytnio ochoty tam iść ale w końcu to urodziny Harrego . Wszedłem do środka i w drzwiach natknąłem się na loczka który właśnie wychodził zapalić. 
- Hej Harry . Wszystkiego najlepszego .
- No nareszcie jesteś. O co chodziło z tym całym szpitalem?
- Długa historia szkoda gadać. Choć idziemy zapalić- Wyszliśmy na dwór . Usiadłem na schodach a Hazz zajął miejsce obok mnie.
- Dobra a teraz mów o co chodzi bo widzę że coś cię gryzie i nie próbuj nic kręcić jasne ?- Spojrzałem na niego wyciągając papierosa z paczki i rzuciłem nią w jego stronę . Wyciągnął ostatniego szluga i oddał mi pustą paczkę. Podpaliłem swojego mocno się zaciągając . 
- Muszę ci powiedzieć prawda nie odpuścisz ?
- Jak ty mnie dobrze znasz oczywiście że nie.- uśmiechnął się do mnie zwycięsko .
-Byłem dzisiaj u babci i znalazłem laskę która próbowała popełnić samobójstwo i to była ta sama dziewczyna co dzisiaj w szkole u Vick...- jak zwykle chary musiał mi przerwać
-Ta co przyłożyłeś jej drzwiami ?
-Tak ta sama i nie wiem ja nie mogłem jej tam zostawić po prostu nie mogłem a teraz ona walczy o życie w szpitalu rozumiesz ?!
- Zayn spokojnie. Może powinieneś tam do niej pojechać ?
- Tak i co ja jej powiem " Hej jestem Zayn jestem gangsterem morderca ale nie przejmuj się  nic ci nie zrobię bo mi się podobasz i przypominasz mi mnie bo masz tak samo powaloną psyche jak ja .'' ta na pewno mi zaufa i zakocha się we mnie od pierwszego wejrzenia -prychnąłem a Harry tylko smutno się zaśmiał 
- Na twoim miejscu pominął bym wzmiankę o mordercy przynajmniej narazie
- Ha ha ha zabawne Styles naprawdę zabawne .
- Ej stary uspokój się mówiłem serio chyba wiesz że jeśli niema nikogo będzie potrzebowała wsparcia i ty coś chyba o tym wiesz prawda ?- w sumie loczek ma rację gdyby wtedy nie on.
- Ale ja nie wiem czy będę wstanie coś zrobić. Nie wiem nawet jak się nazywa .
- Ale mi problem zaraz poproszę Victorie ona wie wszystko o wszystkich w tej szkole zaraz będziesz wiedzieć  o niej wszystko co niezbędne- uśmiechnął się pocieszycielsko , zgasił papierosa i wstał - Poczekaj tutaj a ja zaraz wracam. 
Siedziałem tak jakieś dziesięć  minut kiedy wrócił Harry z różowym notesikiem szeroko się uśmiech
- Fajny zeszycik twój ?- Zakpiłem z loczka 
-Może i mój a co zazdrościsz- odgryzł się i zajął swoje poprzednie miejsce - a teraz słuchaj . Twoja dziewczyna ..
-Harry - warknąłem co jeszcze najwyraźniej go rozbawiło
-A co nie jest dziewczyną ? Sory niewiedziałem.
- Ale nie moją 
-Dobra nieważne teraz słuchaj nazywa się Allie Colins ma 18 lat i chodzi do ostatniej klasy razem z Victorią . Jest strasznie zamknięta w sobie ale ogólnie miła i pogodna . Tyle powiedziała mi Vicki 
-Dobra dzięki zawsze chociaż tyle .Przepraszam Hazz ja już będę jechać nie mam ochoty na imprezę 
- Dobrze do zobaczenia i powodzenia .
 Wsiadłem do swojego samochodu i ruszyłem w stronę domu . Przez całą drogę myślałem o Alli czy to ma w ogóle jakiś sens . Sam już nie wiem zaparkowałem  po domem i od razu ruszyłem do łazienki. W ziołem szybki prysznic i udałem się prosto do łóżka na dzisiaj mam już dosyć tego popieprzonego życia . 
 ***tydzień później***
***Oczami Allie*** 
Obudziłam się ale nie byłam w stanie otworzyć oczu . Czułam straszny ból w lewym nadgarstku . Czyli jednak nie umarłam a szkoda . Ale jak tylko stąd wyjdę to znowu spróbuje w końcu do trzech razy sztuka. Otworzyłam powoli oczy próbując przyzwyczaić je do światła . Dopiero teraz zorientowałam się gdzie jestem. Byłam poprzypinana do różnych monitorów a w prawej ręce miałam wkłucie z kroplówką ale nie to najbardziej zdziwiło. Obok łóżka siedział ten sam chłopak co przyłożył mi drzwiami i to on mnie tutaj przywiózł. Przyglądałam mu się tak przez chwilę i muszę przyznać że jest naprawdę przystojny . Gdyby nie całe moje życie i moja powalona psychika chętnie bym się z nim umówiła .
- Widzę  że się już pani obudziła - z zamyślenia wyrwała mnie pielęgniarka- mam nadzieje że więcej niebędziesz nas tak straszyć .
Nie wiedziałam o co dokładniej jej chodzi ale w sumie mogłam być dosyć długo nieprzytomna .
-Przepraszam panią jak długo byłam nieprzytomna?
- O kochanieńka cały tydzień 
-Aż tak długo?-zignorowała moje pytanie i uśmiechając się porostu wyszła z sali
Powoli zaczęłam przypominać sobie co stało się jak zrobiłam ostatnią najgłębsze cięcie i upadłam na ziemię . Jak błagałam o śmierć i wtedy zjawił się on .  Zachciał mu się bawić w Supermena idiota. W końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam sie odezwać.
-Dlaczego?!- Poczułam wielką gulę w gardle a do oczu zaczęły napływać mi łzy- Dlaczego mi pomogłeś?! 
Dlaczego mnie tam nie zostawiłeś !?
 Przez chwilę zastanawiał się co ma  powiedzieć . Widziałam że jest to dla niego trudne. Ale dlaczego?
***Oczami Zayna***
Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć ,że przypomina mi mnie .Że coś w mojej chorej głowie kazało mi jej pomóc. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić .
-Posłuchaj nie mogłem cię tam zostawić . Po prostu nie mogłem- burknąłem nawet na nią nie patrząc.
- Ale prosiłam żebyś mnie tam zostawił i tak jak z stąd wyjdę zrobię to samo rozumiesz nie mam po co żyć- zaczęła jeszcze bardziej płakać 
-Dlaczego ? Powiedz mi po prostu dlaczego a dam ci spokój okej?- Nie wiem czemu to powiedziałem ale musiałem wiedzieć dlaczego chcę  się zabić . Dopiero teraz na nią spojrzałem. Jej piękne niebieskie oczy były całe we łzach które miarowo spływały po jej policzkach. Biła się z myślami aż w końcu wybuchła.
-Bo nienawidzę swojego życia ,ojca , jego nowej dziwki która naoglądała się za dużo kopciuszka i myśli że jest lepsza od mnie . Ponieważ moja mama odeszła zostawiając mnie z tym wszystkim samą i za nią tęsknie i dlatego że jak stąd wyjdę to i tak niema gdzie wrócić bo ojciec wywalił mnie z domu ponieważ za 5 miesięcy będzie miał nowe lepsze dziecko i ja już mu nie jestem do niczego potrzebna . Wystarczy ci taka odpowiedź?!
Nie wiedziałem co mam jej teraz powiedzieć chciałem się bawić w bohatera to teraz mam za swoje . Kurwa naprawdę nie wiem ja się przednią nie otworze tak jak ona to zrobiła to za bardzo boli po prostu nie . Wstałem z krzesała i wyszedłem z sali udając się w stronę wyjścia ze szpitala 
***Oczami Allie***
Po prostu wyszedł powiedziałam mu o wszystkich swoich problemach poza nim i mną nikt o nich nie wie a on wyszedł!. W sumie mu się nie dziwie dziewczyna której nie zna zwierzam mu się ze wszystkich swoich życiowych problemów po próbie samobójczej  jakie to ona ma beznadziejne życie . Jakbym mogła sam chętnie bym od siebie uciekła i niedługo to zrobię tylko wyjdę ze szpitala. Siedziałam tak i przyglądałam się swoim wszystkim bliznom czekając na jakiegoś lekarza albo pielęgniarkę .
Jednak cały czas myślałam o tym chłopaku nawet nie wiem jak ma na imię ciekawe czy tu w ogóle jeszcze wróci . Ja na jego miejscu nie przyszła bym tu więcej chyba że z kaftanem bezpieczeństwa i biletem w jedną stronę do psychiatryka. Ale mógł chociaż coś powiedzieć. Jestem po prostu kretynką i znów ryczę to jedyna rzecz jaka mi wychodzi . Chciałam znaleźć coś ostrego i jak zawsze ukoić ból psychiczny . Wstałam powoli  z łóżka i zaczęłam grzebać po wszystkich szafkach jakie były w pomieszczeniu . Aż wreszcie znalazłam szczelnie zapakowany skalpel. Rozerwałam zieloną folię i przyłożyłam go powoli do mojego odkrytego uda.

Ciąg dalszy nastąpi ...


I oto 2 rozdziała wiem że jest strasznie krótki ale jestem chora i nie byłam w stanie napisać dłuższego. Druga cześć powinna pojawić się we wtorek . :) Przepraszam za błędy jeśli gdzieś znajdziecie i chciałam bardzo podziękować za miłe komentarze pod pierwszym rozdziałem naprawdę bardzo się cieszę że wam się podoba :)

3 komentarze:

  1. Rozdział super.
    Szybko wracaj do zdrowia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa...boskie! Ja już myślałam , że ona umrze i...no nie wiem. Czekam na nn i szybko wracaj do zdrowia :D

    OdpowiedzUsuń