piątek, 17 kwietnia 2015

Ważne info

PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM mam nadzieje że mi wybaczcie i będziecie dalej czytać mojego bloga ale przez sprawy osobiste i trochę problemów muszę zawiesić na jakiś czas bloga :(  pojawi się jeszcze jeden rozdział we wtorek ten obiecany który miał się pojawić dawno temu . Jest już napisany ale nie miałam chwili żeby go dodać . Mam nadzieje ze mnie zrozumiecie i nie będziecie na mnie złe . Postaram się jak najszybciej wszystko ogarnąć ale nie wiem kiedy zacznę znowu pisać :( . Chciała bym wam jeszcze podziękować za wszystkie miłe komentarze które pojawiły się do tej pory . Był dla mnie mega motywacją:* :)Kocham was i postaram się wrócić jak najszybciej . Jak byście chciały dowiedzieć się mniej więcej za jakiś czas kiedy odwieszę  bloga piszcie w komentarzach albo na zuzannamarkowicz70@gmail.com
Kocham was i do zobaczenia Zuza ♡♡♡♡♡

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 4

Obudziłam się cała w skowronka . Nie wiem co się ze mną dzieje przy Zaynie czuję tak cudownie ,bezpiecznie ,szczęśliwie . Otworzyłam powoli powieki głośno ziewając . Chłopaka nie było obok mnie a miejsce obok zdążyło już wystygnąć . Miałam już wstać gdy do sypialni wparował Malik z tacą jedzenia . Dopiero teraz zrozumiałam jaka jestem głodna. Z zamyślenia wyrwał mnie załamany głos chłopaka.
- No nie miałaś jeszcze spać - zrobił smutną minę przez którą wybuchłam niekontrolowanym śmiechem- Czy ty się ze mnie śmiejesz.
- Ja jakbym śmiała - Zachichotałam
-A teraz siadaj tu z tym jedzeniem bo umieram z głodu . Co masz tam dobrego?- Zajął miejsce obok mnie stawiając tace na moich kolanach.
- Nie wiedziałem na co będziesz miała ochotę więc zrobiłem tosty , jajecznice , gofry ,naleśniki ,sok pomarańczowy i jabłkowy.
- I ja mam to wszystko zjeść? - Zapytałam patrząc na tace pełną jedzenia
- Nie no pewnie że nie ja ci oczywiście pomogę .
- No tak lepiej .
Zjedliśmy śniadanie . Myślałam że zaraz pęknę . Po tym jakże idealnym poranku postanowiłam się trochę ogarnąć . Wzięłam prysznic , umyłam zęby , ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy i zrobiłam delikatny makijaż  . Gotowa zeszłam do salonu gdzie Zayn siedział na kanapie oglądając mecz . Weszłam do kuchni spoglądając na chłopaka zapatrzonego w telewizor . Nie wiem co faceci widzą w  piłce nożnej . Wyjęłam sok pomarańczowy z lodówki i wlałam do wcześniej przygotowanej szklanki .   Zajęłam miejsce na blacie i wpatrywałam się w okno .  Znów złapałam się na myśleniu o Zaynie . Nie powinnam tego robić ale on jest taki kochany pomaga mi choć nie musi i te jego oczy komponujące się z tatuażami . Aliie STOP !! Skarciłam się w myślach gdy do kuchni wszedł mulat . Patrzył na mnie zaciekawiony . No tak siedzę na blacie , patrze w okno i wlepiam swoje usta w biedną szklankę . Od razu moje policzki oblały się rumieńcami . Zakryłam je włosami ale i tak zauważył .
- Nie zasłaniaj się .Jesteś urocza gdy się rumienisz - Niesamowicie szybko zjawił się przy mnie i założył mi kosmyk włosów za ucho . - Muszę teraz wyjść i nie wiem kiedy wrócę . Jak chcesz możesz zadzwonić do El na pewno chętnie wpadnie.
- No zasadzie czemu nie . Bierzesz samochód ?-Zachichotałam ale widać mu nie było do śmiechu .
- Tak i już ci mówiłem że nie wsiądziesz za kierownicę mojego cudeńka .
- Dobra dobra a teraz już jedź.
Zayn wyszedł a ja zadzwoniłam po Eleanor po jakiś 15 minutach była już u mnie .Wariowałyśmy przez cały dzień . Byłyśmy na zakupach ,basenie  i przetestowałyśmy sale kinową. Koło 18 byłyśmy już strasznie zmęczone więc postanowiłyśmy usiąść i się napić .Wyciągnęłam butelkę czerwonego  wina i postawiłam na stole w czasie gdy El szukała kieliszków w kuchni . Wyszła z zadowoloną miną trzymając w rękach dwa  kieliszki .  Zajęła miejsce  obok mnie otwierając przy tym butelkę . Wlała szkarłatną ciecz do naczynia i podała mi jeden .  Po drugiej butelce alkoholu wzięło nas  na zwierzenia. Opowiedziałam El o moich problemach z samookaleczeniem, o probie samobójczej i o problemach z odżywianiem. To właśnie najbardziej zaciekawiło Eleanor dowiedziałam się że ona też przechodziła przez zaburzenia odżywiania. Cierpiała na jadłowstręt i anoreksje która jest przebiegłą i toksyczną chorobą . El twierdzi że już z tego wyszła ale ja wiem że tego nie da się do końca z tego wyjść .Zrobiło mi się jej strasznie szkoda bo wiedziałam jak wielki to jest problem ale postanowiłam się tym nie zamartwiać. Rozmawiałyśmy jeszcze z godzinę podczas której płakałyśmy i śmiałyśmy się jednocześnie . Byłyśmy już nieco wstawione gdy do domu wrócił Zayn i Matt po Eleanor .Trochę się przerazili gdy nas zobaczyli .W sumie im się nie dziwie dwie drobne dziewczyny 5 pustych butelek po winie  i  butelka  po czystej .Coś czuję że jutro będziemy miały kaca ale to nieważne , ważne jest to że świetnie się bawiłyśmy  . Gdy El zobaczyła ich wybuchła śmiechem a ja razem z nią . Im chyba jednaj nie było do śmiechu . Matt zabrał z kanapy dalej śmiejącą się i potykającą o własne nogi  Eleanor  a Zayn pomógł mi dojść do łóżka co nie było najłatwiejszą rzeczą ponieważ ściany i podłoga kręciły się i zmieniały kolory . Gdyby nie Zayn na pewno niepodniosła bym się z kanapy . Byłam mu wdzięczna że mnie tam nie zostawił .
Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy . Kac jak ja to kocham ! Chciałam się podnieść ale nie byłam wstanie . Leżałam tak chyba wieczność  aż w końcu zwlekłam się z łóżka . Ledwo co doczłapałam się do kuchni bo bul głowy nie chciał odpuścić . Postanowiłam poszukać jakiś proszków ale nic nie wpadło mi w ręce . Drzwi do kuchni trzasnęły a ja ze strachu upuściłam koszyk z lekami .
- Spokojnie Allie to tylko ja !- Zayn stanął obok mnie i wykrzyczał mi do ucha .
-Cicho . Głowa mi pęka .- Wymamrotałam
-Domyślam się nieźle wczoraj zabalowałyście - Zaśmiał się - Tego szukasz ?- Dodał wyciągając z kieszeni tabletki
- Tak daj mi proszę - Zrobiłam minę szczeniaczka .
- A co ja będę z tego miał ?- Zapytał a na jego twarz wkradł się chytry uśmieszek .
- Wszystko tylko proszę daj .
- Wszystko ?  Okej ja już coś wymyśle - Znowu się zaśmiał i wręczył mi pudełko z tabletkami .
Wzięłam trzy na raz i udałam się z powrotem do łóżka . Przespałam cały dzień . Postanowiłam się trochę ogarnąć dopiero koło 18 . Weszłam do kuchni po której krzątał się Malik gotując chyba spaghetti. Muszę przyznać pachniało cudownie.  Zajęłam miejsce przy stole i przyglądała mu się uważnie . Nie zauważył mnie bo gdy w radiu puścili kolejną piosenkę Zayn zaczął śpiewać . Całkiem słodko to wyglądało czekałam jeszcze aż zacznie tańczyć ale nie udało mi się to gdyż zaczęłam się głośno śmiać przez co Zayn od razu skończył i odwrócił się w moją stronę .
- Ładnie śpiewasz . - Zachichotałam- Tańczysz też ?
- Nie .Nie tańczę . - Powiedział oburzony przez co jeszcze bardziej się roześmiałam - Głodna ?
Nałożył makaron na talerz stawiając go przede mną . Od razu zabrałam się do jedzenia . Było naprawdę pyszne . Musze przyznać że nawet lepsze niż moje .
- Zayn jutro jest poniedziałek ja muszę iść do szkoły . - Powiedziałam trochę niepewnie .
- A no tak .Przepraszam zapomniałem . Zawiozę cię rano a później po ciebie i Vic przyjedzie Harry .
- y..y No dobra .Czemu nie .

Odstawiłam talerz do zmywarki i wróciłam do swojego pokoju . Wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki . Rozebrałam się do naga ,wrzucając brudne ubrania do kosza i weszłam do kabiny . Gorąca woda rozlała się po moim ciele . Umyłam głowę i resztę ciała po czym wyszłam wycierając się dokładnie białym ręcznikiem . Ubrałam piżamę , umyłam zęby i wysuszyłam włosy . Byłam strasznie zmęczona więc od razu udałam się do łóżka . Leżałam opatulona kołdrą wpatrując się w gwiazdy za oknem  aż w końcu zasnęłam . 
 
Wróciłam po szkole do domu jak zawsze ojca nie było . Dziś mijają 2 miesiące od kiedy niem mamy . Dzień mijał jak co dzień  odrobiłam lekcje, byłam u mamy na cmentarzu  ,zjadłam kolacje i już miałam się kłaść kiedy do domu wrócił ojciec . Wparował do mojego pokoju . Znowu pił a jak pił to bił !Znów się bałam ,skuliłam się i ciaśniej owinęłam kołdrą . On tylko głośno się zaśmiał a ja od razu poczułam wielką gule w gardle . Zabrał mi kołdrę i usiadł obok mnie łzy same leciały mi o policzkach wiedziałam ja to się skończy . Przyłazi tu odkąd  nie mam z nami mamy czasem zaleje się tak że nie jest w stanie wstać i tylko wtedy jestem bezpieczna . Wszyscy mają go za porządnego człowieka ale tylko ja wiem jaki jest naprawdę . Znów poczułam jego ohydne łapska na moim ciele . Spięłam się zaczął dotykać mnie po całym ciele ściągając spodenki od mojej piżamy . Płakałam i prosiłam żeby przestał a on tylko się śmiał i mówił że teraz będę jego dziwką że jak już niema mamy to będzie robił co tylko będzie chciał .W końcu wyszedł  ale wiedziałam że wróci jutro . Czułam się strasznie brudna znów sięgnęłam po żyletkę . Tak bardzo chciałam zniszczyć całe ciało tak aby nie czuć tego okropnego wstyd.

*** Oczami Zayna ***
Oglądałem mecz gdy zmów usłyszałem krzyk Allie szybko udałem się do jej pokoju . Wierciła się niespokojnie na łóżku . Znów śni się jej to samo co wczoraj . Podszedłem do niej i starałem się obudzić ale tym razem nie reagowała. 
- Allie proszę obudź się !- Krzyczałem trzymając ją w ramionach .- Alle!
 Powoli otworzyła oczy ocierając je z łez . 
- Znowu cię obudziłam ? Przepraszam. 
- Nie obudziłaś mnie. Znowu ci się to śniło ? 
- Tak - Powiedziała jeszcze bardziej wtulając się w mój tors .
Przy niej czułem się inaczej . Wiem ile przeszłą i że muszę ją chronić . Zmieniła mnie i to bardzo. Wiem że muszę jej powiedzieć kim naprawdę jestem i czym się zajmuje ale boję się że będzie się mnie bała i ucieknie . Zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny .
- Zayn zostaniesz zemną ? Boje się .
Objąłem  ją ciaśniej ramieniem wsłuchując się w bicie jej serca i wdychając jej słodki zapach . 
- Tak idź spać jestem przy tobie .
-Dziękuję - Powiedziała ziewając i już po chwili spała a ja patrzyłem ja spokojnie oddycha w moich ramionach . Nie zasłużyła na to co ją spotkało . Myśląc o niej sam nie wiem kiedy zasnąłem.

***
Obudziłam się rano w ramionach Zayna . Był taki słodki jak spał . Nie miałam serca go budzić ale musiałam przecież dzisiaj muszę iść do szkoły . 
- Zayn . Zayn wstawaj .- Szturchnęłam go lekko ramieniem na co tylko mi coś odburknął i odwrócił się w drugom stronę - Zayn wstawaj ! 
-Już już chwila .
Wstałam i udałam się do łazienki . Umyłam zęby , uczesałam się , ubrałam i zrobiłam lekki makijaż  . Wzięłam torbę z książkami i zeszłam na duł . Napisałam jeszcze kartkę Zaynowi i wyszłam z domu . Pogoda jak na Londyn była piękna więc postanowiłam przejść się do szkoły piechotą . Po jakiś 20 minutach była na miejscu . Przez całą drogę miałam dziwne wrażenie że ktoś mię obserwacje ale nie przejmowałam się  tym . 
          Wyjęłam potrzebne książki a resztę rzeczy wrzuciłam do szafki . Udała się do klasy gdzie już było parę uczniów i nauczyciel historii . Zajęłam swoje stałe miejsce czekając aż zacznie się lekcja . Gdy zadzwonił dzwonek pan Smith zaczął jakże fascynujący wykład o greckiej filozofii. 

***Oczami Zayna***
Obudziłem się sam w łóżku Allie . Nie było jej nigdzie w kuchni znalazłem tylko kartkę od niej .

Wyszłam do szkoły . Nie chciałeś się obudzić więc poszłam piechotą . Powinnam być koło 15 .  
                                                             Allie xx     

Wróciłem na górę ubrałem się i pojechałem od razu do Lou gdzie pewnie byli już wszyscy .Zaparkowałem pod domem Tomlinsona gdzie stał już samochód Harrego . Wszedłem do środka i udałem się do salonu gdzie siedział Louis i Harry . Przywitałem się i rozsiadłem się wygodnie na fotelu . Gdy dołączyli do nas Matt i Justin Louis zaczął nasze spotkanie . 
- Więc tak dowiedziałem się ostatnio sporo nowych rzeczy dotyczących Payna a teraz nieprzedłużająca mam podejrzenie że jesteśmy obserwowani a przede wszystkim dziewczyny . Więc musimy ich dobrze pilnować żeby nic się im nie stało . Dowiedziałem się też że Liam ma jakieś układy z Collinsem dotyczące Allie . - Tomo powiedział to patrząc na mnie ze współczuciem . 
- O co dokładnie chodzi? -Zapytałem lekko poddenerwowany 
- Zayn on ... on ją im sprzedał .
- Co?! Co jebany skurwysyn . Nie pozwolę jej tknąć !
- Zayn spokojnie nic się jej niestanie . Z nami jest bezpieczna .
Zdenerwowany wyszedłem zapalić a zaraz za mną wyszedł Styles. 
Wyciągnął  paczkę  czerwonych marlboro i częstując mnie jednym .  Podpaliłem go i zaciągnąłem się mocno . Od razu zrobiłem się spokojniejszy . Pomyślałem o Allie kiedy za wibrował mi telefon . Wyciągnąłem go i spojrzałem na wyświetlacz . 
od Allie:
 Skoczyłam właśnie lekcje. Przyjedziesz po mnie czy mam wrócić sama?
do Allie: 
Nigdzie się nie ruszaj zaraz będę . 

Zgasiłem papierosa i szybko ruszyłem w stronę samochodu . 
-A ty gdzie się tak śpieszysz ?- Zapytał zdziwiony Harry 
- Jadę po Allie .- Wsiadłem do samochodu i odjechałem z piskiem opon. Miałem dziwne przeczucie że coś może się stać .
*** Oczami Allie***
Stałam już 15 minut pod szkołą czekając na Zayna. Miałam już dosyć usiadłam na brzegu ogrodzenia i wyciągnęłam paczkę  papierosów z torebki .Odpaliłam jednego zaciągając się dymem . 
- Taka ładna i młoda a pali ? - Podszedł do mnie wysoki brunet o brązowych oczach ale nie dorównywały one pięknym miodowym tęczówką Zayna . 
- Znamy się - Odpowiedziałam odwracając głowę i znów zaciągając się dymem . 
- TY mnie nie znasz ale ja ciebie bardzo dobrze dzięki twojemu tatusiowi - Podle się zaśmiał - Bo wiesz twój ojciec sprzedał cię mojemu szefowi . 
Podszedł do mnie i złapał mocno za nadgarstki .Pisnęłam próbując się wyrwać . Ale był o wiele silniejszy . 
- A gdzie twój książę który wybawi cię z kłopotów - Zaśmiał się jeszcze raz i zaczął ciągnąć mnie w stronę czarnego bmw . 
- Zostaw mnie!
- Nie księżniczko pójdziesz ze mną i ani Malik ani nikt z jego bandy ci już nie pomoże . 
Nie wiedziałam o co mu chodzi ale strasznie się bałam i miałam nadzieję że zaraz pojawi się Zayn i znów mnie uratuje . Ten debil wrzucił mnie na tylnię  siedzenie  samochodu . Rozpłakałam się bo gdy odpalił samochód moja nadzieja prysła. Chciałam otworzyć drzwi ale były zamknięte .
***Oczami Zayna ***
Podjechałem pod szkołę ale Allie nie gdzie nie było . Dzwoniłem do niej chyba 10 razy ale nie odebrała. Przy ogrodzeni znalazłem torebkę Alli i karteczkę . 
Allie należy teraz do mnie i nawet nie wyobrażasz sobie co będę z nią robił  i nawet nie łudź się że ją znajdziesz . Jeżeli będziesz coś kombinował to ją zabiję . Jak mi się znudzi to do ciebie zadzwonię 
                                                                              Liam  


Przepraszam że tyle czekaliście ale po chorobie miałam dużo do nadrobienia . Mam nadzieje że rozdział wam się spodoba . Jest trochę krótki ale mi osobiście  się podoba  . Jeżeli wam też to zostawcie komentarz będzie mi bardzo miło . Przepraszam za błędy .  Następny rozdział pojawi się dopiero 21.03 ponieważ wyjeżdżam na turniej i nie będę  miała jak dodać rozdziału .











środa, 25 lutego 2015

Rozdział 3

Od trzech dni siedzę sama w pokoju . Zayn prawie nie przychodzi .  Może to i dobrze mam czas żeby jeszcze raz zastanowić się czy powinnam mu o wszystkim powiedzieć . Najgorsze jest to że gdy wczoraj przywiózł resztę moich rzeczy ani razu się nie odezwał tylko postawił walizki i wyszedł. Jak przynosi mi jedzenie w tych pięknych brązowych oczach widzę tylko smutek i współczucie ale nie wiem dlaczego .Jedyną rzeczą poza Zaynem na jaką zwróciłam uwagę gdy rozpakowywałam moje pozostałe bagaże było to że nigdzie nie znalazłam mojego pudełka z najlepszymi przyjaciółkami . Tak miałam całe pudełko po butach żyletek. I co z tego ?! Ale były tam też zdjęcia moje i mamy i parę innych koszmarów spisanych w zeszycie . Ale teraz to nie było ważne. A zdjęcia z mam nie są mi potrzebne aby o niej pamiętać . Z moich oczu spłynęła jedna samotna łza ale ją zignorowałam.   Postanowiłam się w końcu podnieść i coś zrobić od tygodnia się tylko nad dobą użalam . Koniec! Zwlekłam się powoli z łóżka i udałam się do łazienki po drodze zgarnęłam świeże ubrania i bieliznę . Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam ciało moim ulubionym żelem malinowym i włosy szamponem o tym samym zapachu . Wyszłam owijając się wielkim puchowym ręcznikiem . Wysuszyłam włosy i ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy . Zrobiłam lekki makijaż  i Zeszłam na duł Zayna nigdzie nie było . Dopiero gdy weszłam do kuchni poczułam jak jestem głodna . Otworzyłam lodówkę i poza sokiem pomarańczowym i truskawkowym jogurtem nie było tam nic. W szafce znalazłam moje ulubione płatki i uroczą miseczkę ze spandzbobem. Wlałam sobie jeszcze soku i wyszłam na taras . Po zjedzeniu śniadania przez następną godzinę siedziałam słuchając muzyki i napawając się pięknym słonecznym dniem . Dawno tego nie robiłam nawet nie wiedziałam ja mi tego brakowało . Gdy niebo przykryło się deszczowymi chmurami zebrałam rzeczy i wróciłam do domu . Po chwili na dworze już padało .No tak kochany Londyn. Zayna wciąż nie było ale nie przejmowałam się  tym. Dziś chciałam o wszystkim zapomnieć i trochę odpocząć . Postanowiłam że pójdę na basen . Szybko udałam się do swojego pokoju i z szuflady wygrzebałam swój ulubiony strój kąpielowy . Związałam włosy w koka i wzięłam biały ręcznik . Ruszyłam w kierunku basenu i po chwili pływałam już w gorącej wodzie . Dopiero teraz zastanowiło mnie to koto ma tak ogromny basen w domu ale w sumie co za różnica przynajmniej nie będę się nudzić . Wyszłam z basenu owijając się ręcznikiem. Od dawna nie czułam się tak zrelaksowana  . Wzięłam jeszcze resztę  swoich rzeczy i skierowałam się w stronę swojego pokoju . Chłopaka wciąż nie było  .Spojrzałam na zegarek była już prawie 13. Że co już ? Postanowiłam zrobić obiad ale w lodówce świeciło pustkami . Postanowiłam pojechać na jakieś większe zakupy . Wysuszyłam się ,zrobiłam świeży makijaż i ubrałam czyste rzeczy. Mam nadzieje że Zayn nie będzie miał  nic przeciwko jak pożyczę sobie któryś samochód . Gdy byłam już gotowa udałam się do garażu i stanęłam przed najtrudniejszym wyborem . Którym samochodem jechać ? Było ich tak dużo że dobrałam samochód do swoich ciuchów. Nie no nie przecież nie jestem aż taka płytka zawsze chciałam jeździć lamborghini ale gdy już miałam prawo jazdy i  ojciec miał mi  je kupić okazało się że moja kochana macoch rozbiła trzy samochody w jednym miesiącu i trzeba jej kupić nowy bo ona chce. Ale nie mam zamiaru teraz o nich myśleć .Znalazłam odpowiednie kluczyki i wsiadłam do samochodu. Od razu poczułam się jak w filmie . Do centrum miałam dosyć spory kawałek prostej , pustej drogi więc postanowiłam się zabawić . Gdy wyjechałam na drogę od razu  przyśpieszyłam . Licznik pokazywał już prawie 200 km/h . Drzewa zlewały się w jedną wielką kolorową plamę . Cieszyłam się jak małe dziecko . Przed chwilą obok migną mi tylko jeden samochód który chyba jechał z podobną prędkością do mojej .
Ale zbytnio się tym nie przejęłam. Po 15 minutach byłam już bod dużym supermarketem .
*** Oczami Zayna***
Właśnie wracałem do domu z Harrym kiedy koło nas przemknęło czarne lamborghini wyglądało tak jak moje ale to niemożliwe bo moje kochane autko stało sobie świeżo wylakierowane i czyściutkie  spokojnie  w garażu 
- Zayn czy to przypadkiem niebyły twój  samochód ?- zapytał zdziwiony Styles
- Nie no co ty niby jak ? Przecież ja siedzę tu z tobą ?
-A ta cała Allie ? 
- Tak Hazz 18 letnia, drobna , załamana dziewczyna jechała by z taką prędkością nieswoim samochodem ? a poza tym od 3 dni nie wychodzi z pokoju i się nie odzywamy,
- Coś się stało ?- spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem '' już zdążyłeś coś spierdolić''
- Nie Styles nic nie zrobiłem . Miałem pewne podejrzenia że ten skurwysyn ją molestował i niestety nie myliłem się  . Gdy pojechałem po resztę jej rzeczy znalazłem pudełko pod jej łóżkiem chciałem je zabrać i jakoś źle je chwyciłem .- Nie wiedziałem czy powinienem mówić o ty Harremu ale musiałem to z siebie wyrzucić - I wypadło mi z dłoni . Ze środka wysypała się cała masa żyletek parę zdjęć All z jej mamą i czarny zeszyt  . Nie wiem czemu ale   przeczytałem parę kartek Allie pisała tam że odkąd niema jej mamy ojciec ją molestuję . Nie powiedziałem jej o tym że już wiem ale z kolei teraz nie wiem jak mam się  teraz z nią obchodzić . Od trzech dni nie odzywam się do niej .
- Zayn wiesz że powinieneś z nią porozmawiać i to jak najszybciej .
-Wiem wiem Harry - Zaparkowałem na podjeździe i udaliśmy się do środka . Lokowaty jak zwykle rozsiadł się na kanapie a ja poszedłem do Allie . Otworzyłem delikatnie drzwi wchodząc do pokoju ale jej tam nie zastałem. Zapukałem do drzwi  od łazienki ale odpowiedział mi tylko cisza . Wystraszyłem i wpadłem tam ale jej nie było .Przeszukałem razem z Harrym cały dom ale po Allie nie było śladu . Co prawda wszystkie jej rzeczy były na miejsce . Ostatnim miejscem gdzie mogła być był ogród albo garaż .Harry pobiegł na dwór a ja do garażu . Nie było ani All ani mojego autka. Nie wieże żeby to była ona. Chyba nie uciekła? Nie przecież nie wzięła żadnych rzeczy .
-Harry ten czarny samochód to była Alli.
- Co? No nieźle  będziesz miał spory mandat do zapłacenia jak ją złapią - Harry śmiał się jak idiota ale mi nie było do śmiechu. Próbowałem się do niej dodzwonić ale telefon był poza zasięgiem. Siedziałem tak z
Harrym przez następne 20 minut nie wiedząc co mamy teraz zrobić . Nagle drzwi do domu się otworzyły a do środka weszła uśmiechnięta Allie z wielkimi siatkami pełnymi zakupów . Byłem w takim szoku że nie wiedziałem co powiedzieć .
- Może byś mi pomógł trochę  to ciężkie  - Powiedziała machając mi przed oczami wielką torbą .
-A tak tak .- Wziąłem od niej torby i udaliśmy się do kuchni- A teraz 2 pytania .- Spojrzała na mnie marszcząc brwi ale w końcu się  zgodziła .
- Po pierwsze kim jesteś i co zrobiłaś z Allie którą zostawiłem trzy dni temu w pokoju? -Spojrzałam na mnie rozbawiona .
-Stoi przed tobą dawaj drugie pytanie .
-Kto pozwolił ci wsiąść  moje autko?
-Sory myślałam że mogę.- Powiedziała trochę zmieszana  
- Możesz wziąć każde zepsuć , rozbić wszystko tylko nie moje kochane lamborghini .- Allie wybuchła jeszcze większym śmiechem 
- Boże wy faceci i wasze autka - Po widziała cały czas się śmiejąc
- A tak poza tym wiesz jak się martwiłem ?
- Czym przecież  nie uciekłam .
- Jeszcze - Dodałem cicho
- Dobra nieważne idziemy robić obiad bo jestem głodna .- Udałem się za nią do kuchni w której natknęliśmy się na Harrego . No tak Styles . Zauważyłem że Allie się wystraszyła .No tak .
***Oczami Allie***
Weszłam do kuchni i zobaczyłam wysokiego chłopaka z burzą loków . Trochę się wystraszyłam.
-Hej jestem Harry - Powiedział wyciągając rękę w moją stronę 
-Allie- chwyciłam ją niepewnie .Byłam duża i ciepła 
- Dobra a teraz będę się zbierał. Do zobaczenia - Wyszli razem z Zaynem  a ja  wzięłam się do rozpakowywania zakupów . Gdy już wszystko było gotowe postanowiłam zrobić obiad . Zdecydowałam się na spaghetti . Ugotowałam makaron i zrobiłam sos . Gdy już wszystko było gotowe nałożyłam sobie na talerz i usiadłam przy stole . Zajadałam się makaronem gdy do kuchni wszedł Zayn . Uśmiechnął się do mnie i też nałożył sobie porcje makaronu na talerz . Zajął miejsce naprzeciwko mnie. Czułam że cały czas mi się przygląda w tym momencie moje palce były najbardziej interesującą rzeczą na świecie .
-Allie musimy porozmawiać - powiedział to strasznie oficjalnie .Dopiero teraz odważyłam się na niego spojrzeć . Siedział na przeciwko mnie cały spięty nie wiedziałam do końca o co mu chodzi . Może że wzięłam samochód bez pozwolenia  albo o to że nie powiedziałam mu że wychodzę chyba że chce mnie wyrzucić bo znudziło mu się pomaganie głupiej idiotce .
- Tak o co chodzi ?- zapytałam strasznie niepewnie .
- Ale nie tutaj chodźmy do salonu 
Wstałam i skierowałam się do salonu usiadłam na kanapie a Zayn zajął miejsce obok mnie zachowując przy tym bezpieczną odległość . Mam nadzieje że chłopak nie wiem . Nie no skąd przecież mój ojczulek by mu nie powiedział  a jak znalazł pudełko .
-Posłuchaj Allie wtedy jak byłem u ciebie po resztę rzeczy znalazłem pudełko pod twoim łóżkiem i chciałem je zabrać z resztą ale się wysypało -powiedział trochę zakłopotany - sądzę że wiesz o jakim pudełku mówię - Patrzył na mnie z wielkim bólem i troską . Spuściłam głowę chyba powinnam mu o wszystkim powiedzieć chociaż i tak już wie . 
- Tak wiem . Czytałeś zeszyt ? - Spojrzałam na niego a on tylko pokiwał głową - To dlatego nie przychodziłeś?
- Tak Allie przepraszam że czytałem twój zeszyt i że nie przychodziłem do ciebie.
- Zayn nic się nie stało. 
- Allie nic się nie stało! Przecież twój ojciec cię molestował naprawdę  nic się nie stało ?
- Zayn proszę przestań ja chcę zapomnieć. żyć normalnie -powiedziałam przez łzy . Czy on naprawdę nie rozumie że ja nie chcę  o tym mówić . 
- Proszę cię nie płacz - Przysunął się bliżej i przytulił . Zapomniałam o wszystkim zaciągając się jego zapachem . Pachniał męskim dezodorantem i papierosami . Wtuliłam się bardziej w jego tors .
- Dziękuję- Powiedział całując mnie w czubek głowy. Poczułam się dość dziwnie ale w dobrym tego słowa znaczeniu . 
- Za co ?- Zapytałam  zdziwiona.
- Za to że byłaś ze mną szczera . Za to że mi zaufałaś i za to że po prostu jesteś.- Byłam w takim szoku że dosłownie musiałam zbierać szczękę z podłogi . No tego to się nie spodziewałam . Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę zanim się do końca uspokoiłam . 
- A tak poza ty wyglądasz już dużo lepiej . - Powiedział lekko się uśmiechając - Co dzisiaj robiłaś ? 
- Najpierw stwierdziłam że mam dosyć użalania się nad sobą więc ogarnęłam się trochę  ,zjadłam śniadanie co naprawdę było ciężkie bo w lodówce nie było nic później byłam na basenie i na koniec na zakupach.
- Moim kochanym samochodzikiem . Czemu akurat tym ? Świeżo co wyjechał z warsztatu - Powiedział z udawanym wyrzutem 
- Bo ten pasował mi do butów - Zachichotałam 
- I dlatego jechałaś tak szybko ? 
-Tak wiesz butom spodobał się pedał gazu - Teraz śmieliśmy się już oboje 
- Allie co powiesz na małą imprezę jak się tak dobrze czujesz? Mój przyjaciel organizuję takie małe spotkanie masz ochotę iść ze mną ?
-W zasadzie dlaczego nie .  Ile mam jeszcze czasu żeby się ogarnąć ? 
- Jakąś godzinę 
- Co przecież ja nie mam co ubrać ? 
- Kobiety 4 walizki przywiozłaś a ty mówisz że nie masz co ubrać ?
-Tak dokładnie . A w ogóle jak to okazja 
- Żadna tak po porostu .
- Dobra to ja idę może coś znajdę .
Od razu ruszyłam do pokoju. Przejrzałam całą szafę ale nie znalazłam nic ciekawego . Gdy wszystkie ciuchy poleciały na podłogę .Po jakiś 10 minutach rzucania ciuchami jak opętana znalazłam wreszcie coś co mogę na siebie włożyć .Zabrałam wszystkie potrzebne mi rzeczy i udałam się do łazienki .Odświeżyłam się ,zrobiłam lekki makijaż i ubrałam we wcześniej przygotowane ubrania . Wyglądałam całkiem okej . Zakryłam jeszcze korektorem wystające blizny i mogłam zejść na duł . Zayn czekał już na mnie przebrany w salonie . Miał na sobie czarne rurki, czarną koszulkę która idealnie opinała jego umięśnioną klatkę piersiową i czarną skórzaną kurtkę . 
- Ślicznie wyglądasz - powiedział wstając i udając się do garażu . Czułam jak moje policzki wkradają się rumieńce .- To którym jedziemy ? Bo nie wiem jaki pasuje ci do butów - Zachichotałam
- Ja to którym - Podeszłam do szafki i wzięłam kluczyki od czarnego lamborghini .
- O nie jeżeli mamy nim jechać to ja prowadzę .- Zabrał mi kluczyki i zajął miejsce kierowcy . Westchnęłam niezadowolona i zajęłam miejsce obok niego . Jechaliśmy w ciszy przez centrum Londynu . Jak zwykle korki . Po 30 minutach byliśmy na miejscu . Chłopak zatrzymał samochód przed wielką przeszkloną willą była bardzo ładna. Weszliśmy do salonu gdzie siedziało 4 chłopaków i jedna dziewczyna  wyglądała ślicznie przy niej poczułam się gruba i brzydka (mimo że i tak taka jestem ). W śród nich rozpoznałam  Harrego.  Gdy Zayn się odezwał wszyscy odwrócili się w naszą stronę . 
-Hej wszystkim to jest Allie - Przedstawił mnie - Allie to Justin ,Louis , Matt ,Eleanor . Harrego już znasz .
Pogadaliśmy chwilę byli naprawdę spoko . Po czym chłopaki poszli na dwór grać w piłkę zachowywali się jak małe dzieci . Ja siedziałam w salonie z El .
-Wiesz jesteś inna niż wszystkie dziewczyny Malika  które miałam  okazję poznać.
- Ale ja nie jestem jego  dziewczyną .
- Tak wiem .Zayn nam sporo o tobie opowiadał .
-Naprawdę ?
-Tak bez przerwy - Zaśmiała się Eleanor- W końcu pokazał się z normalną dziewczyną  a nie pustą lalką barbie która przy pierwszej lepszej okazji  pcha się każdemu do łóżka. - Obie zaczęłyśmy się śmiać kiedy do salonu wpadli rozwrzeszczani chłopcy przez co wybuchłyśmy niekontrolowanym śmiechem . 
- Czemu wy tak krzyczycie  -Zapytała próbując się opanować Eleanor.
- Bo my wygraliśmy!- Krzyknął Harry 
- No chyba nie my wygraliśmy- Wydarł się jeszcze głośnie Matt. I znów zaczęli się kłócić. Wyszłyśmy z El do kuchni bo co się tam działo było straszne. Zachowywali się gorzej niż pięcioletnie dzieci 
- Oni tak zawsze ?
- Tak czasem nawet gorzej . Niby są dorośli ale czasem czuję się jakbym była w przedszkolu. Usłyszałyśmy czyjś krzyk ale niebyli to chłopcy była z nimi jakaś dziewczyna. 
- Kto tak krzyczy ?-zapytałam trochę przestraszona .
- Nie przejmuj się to tylko Victoria wróciła do domu i weszła do salonu . Choć popatrzymy jak się na nich drze . - Zachichotałyśmy i otworzyłyśmy drzwi do salonu . Wszędzie było szkło poduszki i wiele innych rzeczy .
- Czy wam na głowę upadliście ! Wczoraj tu sprzątałam !- wymachiwała rękoma a oni tylko patrzyli się na nią  ze strachem .
-Kochanie spokojnie . My to posprzątamy- Powiedział Louis 
- Spokojnie !Spokojnie! Nie będę spokojna! A to że wy to posprzątacie to chyba oczywiste !- Vic spojrzała w naszą stronę.- Teraz idę z dziewczynami na kawę jak wrócimy wszystko ma błyszczeć JASNE!!- Wszyscy posłusznie kiwnęli głowami . Ubrałyśmy się i wyszłyśmy na dwór . Zrobiło się chłodno - To czym jedziemy ? - Pokazała na samochody chłopaków. 
- Jak to czym ?-zapytałam . Wróciłam do domu i wyjęłam kluczyki z kurtki Zayna . Wróciłam do dziewczyn a one tylko szatańsko się uśmiechnęły.
- On dostanie zawału jak zobaczy że jego kochane autko zniknęło - Zaśmiała się El 
- Życie. a teraz wsiadajcie i jedziemy . 
Przez całą drogę śmiałyśmy się i gadałyśmy. Zaparkowałam pod centrum handlowym . Czas mijał nam cudownie . Kupiłam sobie super buty i czarną koszulę ,El nie znalazła nic ciekawego a Victoria wykupiła chyba pół centrum . Postanowiłyśmy zajść jeszcze na kawę do Starbucksa .
Vic obfotografowała nasze kawy . Przez cały czas śmiałyśmy się z każdej głupoty . Gdy miałyśmy się zbierać zadzwonił mój telefon . Wyjęłam telefon z kieszeni na wyświetlaczu pojawił się Zayn .
- Chyba zauważył że zniknęło auto - zachichotałam . Nacisnęłam zieloną słuchawkę przykładając telefon do ucha ,
- Co jest Zayn ? Już z kończyliście?
- Allie gdzie jest moje autko ?!
- Jak to gdzie stoi na parkingu pod centrum .
- Co?! Czemu nie wzięłyście samochodu Harrego czy  Louisa .
- Bo już ci mówiłam twoje twoje pasuje  mi do butów - Dziewczyny wybuchły śmiechem - Zayn muszę już kończyć Pa .- Rozłączyłam się i dołączyłam do nich .Śmiałyśmy się a ludzie patrzyli się na nas jak na idiotki.
Dopiłyśmy nasze kawy i postanowiłyśmy wracać . Zaparkowałam przed domem Lou. Zayn razem z Harrym siedzieli na schodach paląc papierosy. Uśmiechnęłam się pod nosem i pewna siebie wysiadłam z samochodu .
- JA cię normalnie zapije- Malik podbiegł i pogłaskał samochód po masce .
- Serio Zayn serio - Powiedziała Vic patrząc na Zayna tulącego samochód .
- Mówiłem ci wszystkie tylko nie ten ! Mogę ci kupić taki sam ale nie wsiadasz więcej za kierownicę mojego samochodu.
-Dobra dobra Zayn spokojnie . A teraz możemy już się wracać do domu nie czuje nóg ?
- No okje ale oddawaj kluczyki .
Pożegnaliśmy się i już po chwili byliśmy w drodze do domu . Gdy byliśmy już na miejscu od razu udałam się do łazienki . Przebrałam się w piżamę umyłam zęby i od razu gdy weszłam do pokoju rzuciłam się na łóżko . Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam .

Wróciłam po szkole do domu jak zawsze ojca nie było . Dziś mijają 2 miesiące od kiedy niem mamy . Dzień mijał jak co dzień  odrobiłam lekcje, byłam u mamy na cmentarzu  ,zjadłam kolacje i już miałam się kłaść kiedy do domu wrócił ojciec . Wparował do mojego pokoju . Znowu pił a jak pił to bił !Znów się bałam ,skuliłam się i ciaśniej owinęłam kołdrą . On tylko głośno się zaśmiał a ja od razu poczułam wielką gule w gardle . Zabrał mi kołdrę i usiadł obok mnie łzy same leciały mi o policzkach wiedziałam ja to się skończy . Przyłazi tu odkąd  nie mam z nami mamy czasem zaleje się tak że nie jest w stanie wstać i tylko wtedy jestem bezpieczna . Wszyscy mają go za porządnego człowieka ale tylko ja wiem jaki jest naprawdę . Znów poczułam jego ohydne łapska na moim ciele . Spięłam się zaczął dotykać mnie po całym ciele ściągając spodenki od mojej piżamy . Płakałam i prosiłam żeby przestał a on tylko się śmiał i mówił że teraz będę jego dziwką że jak już niema mamy to będzie robił co tylko będzie chciał .W końcu wyszedł  ale wiedziałam że wróci jutro . Czułam się strasznie brudna znów sięgnęłam po żyletkę . Tak bardzo chciałam zniszczyć całe ciało tak aby nie czuć tego okropnego wstyd.


-Allie obudź się !! Allie - Usłyszałam podniesiony głos Zayna - Proszę Allie otwórz oczy 

Dopiero teraz dotarło do mnie że to był tylko sen . Byłam cała mokra od potu i po moich policzkach spływały łzy. 
- Co się stało ?- spytałam zdezorientowana .
- Krzyczałaś . Coś ci się śniło .- Nagle wspomnienie to wróciło widziałam je prze oczami . Jego brudne łapy . Wtuliłam się w nagi tors Zayna dopiero teraz zorientowałam się że siedzi u mnie w samych bokserkach . Zaczerwieniłam się i spuściłam głowę 
- Zayn mógłbyś ze mną zostać i tak już nie zasnę ?
- Jesteś pewna . 
- Dobrze nieważne już wszystko okej - Odsunęłam się od niego jak oparzona,
- Właśnie widzę posuwaj się - Położył się obok i przyciągnął do siebie . Nigdy nie czułam się tak bezpiecznie jak teraz . Wdychałam jego piękny zapach . Dopiero teraz zauważyłam ile mam tatuaży wyglądał z nimi naprawdę cudownie.Rozmawialiśmy jeszcze chwili aż w końcu zasnęłam.

Ciąg dalszy nastąpi...

Ta Daaa oto trzeci rozdział  mam nadzieje że wam się spodoba .Miał być dłuższy ale nie miałam zbytnio pomysłu  następnym razem postaram się zeby był dużo dłuższy .  Chciała bym podziękować za miłe komentarze pod ostatnim postem naprawdę dziękuję to naprawdę motywuje . Chciałabym was też przeprosić bo rozdział miał pojawić się w sobotę  nie wiem  kiedy pojawi się następny ale podejrzewam że w sobotę może niedziele .  Z góry przepraszam za błędy i zapraszam do czytania.











wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 2 część 2

***Oczami Zayna***
Wyszedłem przed szpital. Nie wiedziałem co mam jej teraz powiedzieć. Po prostu wyszedłem musiałem pomyśleć.  Przecież nie powiem jej że jest mi przykro bo to najgorsze co może teraz usłyszeć.Oparłem się o ścianę wyciągając nową paczkę  papierosów . Myślałem wypalając jednego papierosa za drugim ale dalej nic. Wypaliłem już cała paczkę ale wciąż nie mogłem tam wrócić ale zostawić też jej nie zostawię. Postanowiłem zadzwonić do Hazzy on będzie wiedział co mam robić. Wybrałem numer do przyjaciela i czekałem aż odbierze . 
- Halo . Co jest Zayn ?
- Słuchaj Hazz jestem u niej w szpitalu . Ona się obudziła i ...-Opowiedziałem mu co się stało  i miałem nadzieje że będzie wiedział co mam teraz zrobić
-Oj stary . Po pierwsze powinieneś tam do niej iść bo co byś zrobił jak ty byś jej powiedział  o wszystkim co cię męczy i przez co próbowałeś się zabić a ona bez słowa by wyszła a mogę się założyć że nikt poza tobą o tym nie wie.
- Dzięki Harry wiedziałem że mi pomożesz .
- Dobra to teraz idź do niej i pamiętaj że dzisiaj o siedemnastej jest spotkanie u Lou.
-Wiem nie musisz robić za moją sekretarkę.
- Jak chcesz. A teraz idź do niej .
-Dobra to do wieczora
-No pa
Rozłączyłem się i wszedłem z powrotęm  do szpitala . Udałem się w stron sali gdzie leżała Allie. W ziołem głęboki oddech i otworzyłem drzwi do sali . Spojrzałem na łóżko ale jej tam nie było. Usłyszałem cichy szloch i obejrzałem się po sali. Siedziała w kącie a po jej  udzie spływała czerwona ciecz. Jezu jak mi jej szkoda . Podszedłem do niej i po prostu przytuliłem zabierając przy tym zakrwawiony skalpel . W ziołem  ją na ręce i zaniosłem do łóżko . Znalazłem czystą  gazę i przyłożyłem  do rany na jej udzie wzdrygła  się  ale nie protestowała.
- Czemu mi pomagasz?- wyszeptała. Podniosłem na nią wzrok i starłem jej łzy z policzka.Widziałem jak przez mój dotyk przeszedł ją dreszcz.
- Naprawdę chcesz wiedzieć ?- zapytałem niepewnie a ona tylko pokiwała głową- Szczerze zauważyłem że masz problem już wtedy jak uderzyłem cię drzwiami .  Podwiną ci się wtedy rękaw i zobaczyłem twoje blizny. Od tamtego czasu nie mogę o tobie zapomnieć i wtedy znalazłem cię na cmentarzu ledwo żywą .Zobaczyłem w tobie siebie sprzed kilku lat . Jak sam potrzebowałem pomocy i nie mogłem cię tam zostawić .-Otworzyłem się przednią tak naprawdę poza Lou i Harrym nikt za wiele o mnie nie wie mimo że są to moi przyjaciele jestem strasznie zamknięty a jej tak po prostu o tym powiedziałem jakby to było coś normalnego .Spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach .
***Oczami Allie***
Spojrzałam na niego było mi go szkoda bo wie co przeżyłam czyli sam musiał przeżyć coś podobnego . Otworzył się przede mną a ja przednim a nie wiem nawet jak on mam na imię .
-Allie- powiedziałam nieśmiało patrząc w te jego piękne oczy 
-Co ? A tak wiem .Zayn.
-Skąd wiesz?- ta moja pierdolona ciekawość 
-Od Victori chodzi z tobą do jednej klasy.
-A już się wystraszyłam.-Uśmiechnęłam się nieśmiało- Jesteście parą.Przepraszam  ta moja niewyparzona gęba. Jestem idiotką 
- Po pierwsze nie jesteś idiotką a odpowiadając na twoje pytanie nie nie jesteśmy parą .Przyjaźnie się z jej bratem- 
Uśmiechnął się do mnie a ja poczułam jak się czerwienie . Odwróciłam szybko wzrok i zakryłam twarz włosami.Dopiero teraz poczułam straszny ból w prawym udzie . No tak przecież potraktowałam je skalpelem . Z zamyślenia wyrwał mnie głos pani doktor . Szybko zakryłam nogi kołdrom aby uniknąć zbędnych pyt
-Witam naszą śpiącą królewnę. Jak się pani dzisiaj czuje.
-Dziękuje już lepiej.
-To dobrze .Najprawdopodobniej jutro panią wypiszemy ale mam nadzieje że nie będzie pani robiła już takich rzeczy .A może chcę pani porozmawiać z naszym psychologiem.
-Nie dziękuje poradzę sobie. -Mówiłam powoli żeby się nie rozpłakać. Gdzie ja pójdę jak mnie stąd wypiszą. Do domu nie wrócę pewnie już i tak zapomnieli że istnieje. Co ja mam teraz zrobić ? Zaczęłam płakać i dopiero teraz zorientowałam się że nie jestem  sama . Idiotko teraz będzie masa pytać dlaczego płaczesz . Otarłam szybko łzy i odwróciłam się do niego plecami .
- I tak widzę że płaczesz. Powiesz mi dlaczego ?
-Nie! To moja sprawa i dam sobie rade sama . Rozumiesz!- zaczęłam jeszcze bardziej płakać
-Alli spokojnie nie chciałem przepraszam.
- Nie to ja przepraszam nie powinnam  .Pomogłeś mi a ja zachowuje się ja wredna suka przepraszam ale ...a zresztą nieważne. - oparłam głowę o kolana i dalej cicho łkałam 
-Ej Alli spójrz na mnie proszę - Niepewnie odwróciłam się w jego stronę ocierając łzy z policzków- A teraz proszę powiedz mi dlaczego płaczesz
- Nieważne naprawdę i tak już za wiele dla mnie zrobiłeś nie musisz mnie jeszcze słuchać i pocieszać- próbowałam się uspokoić ale średnio mi to wychodziło.
- Proszę Cię naprawdę chcę ci pomoc 
-Co ja mam ci do cholery powiedzieć już wież  że ojciec wyrzucił mnie z domu i że nie mam gdzie mieszkać i że jak stąd wyjdę nie mam gdzie wrócić . I co mam się cieszyć !- i znowu wybuchłam . Jestem totalną debilką . Nienawidzę się . Zaczęłam jeszcze bardziej płakać .
- Alli proszę cię nie płacz .- Próbował mnie pocieszyć ale  mu to nie wychodziło
-Jak mam nie płakać jak . Mój własny ojciec nie dość że wyrzucił mnie z domu to jeszcze mając kasy od huja nie da mi nic na życie bo będzie nowe dziecko . Jak ja mam nie płakać - Powiedziałam już nieco spokojniej.
- Spokojnie pomogę ci obiecuję - chciał dotknąć mojego ramienia ale od razu się odsunęłam
- Nie nawet niema mowy. Nie zgadzam się!
- Dlaczego ? Dla mnie to nie problem ?
- Bo nie ! Nie chcę . Dam rade sama. - Chłopak tylko cicho westchnął
-Samobójstwo to nie rozwiązanie Alli.- Powiedział to całkowicie poważnie i jeszcze raz chciał mnie złapać za rękę ale znów się odsunęłam.
-Ale kto powiedział że chcę się znowu zabić ?- On tylko spojrzał na moje poranione udo 
- To niebyła próba samobójcza tylko zamiana bólu psychicznego na fizyczny.
- Alli proszę daj sobie pomóc .
- Dlaczego ?
-Co dlaczego ?
-Dlaczego chcesz mi pomóc ?
- Bo wiem że teraz potrzebujesz pomocy . I niemów mi że nic o tym nie wiem bo uwierz że wiem o czym mówię . Sam kiedyś potrzebowałem pomocy i gdyby nie mój przyjaciel pewnie bym już tu nie siedział.- Widziałam że jest mu ciężko i  walczy z myślami . Usiadłam na łóżku machając nogami w powietrzu.
-Ale ja naprawdę nie mogę się zgodzić . Kto by chciał mieć coś wspólnego z taką psycholką  jak ja.
- Po pierwsze nie jesteś psycholką a po drugie ja . Skoro twierdzisz że jesteś psycholką to ja jestem jeszcze większym psycholem niż ty - Uśmiechnęłam  się delikatnie .
- Ale ty mi już pomogłeś .Nie mogę cię o nic więcej prosić.- i znów płakałam  już  w sumie nie wiem czemu .Miała tego wszystkiego dosyć i znów wróciły te jebane myśli samobójcze .
-Ciii Alli  proszę nie płacz.  Naprawdę ci pomogę zabiorę cię do siebie pomogę wszystko będzie dobrze .
- Nie wiem Zayn czy ja dam sobie rade .
- Dasz pomogę ci obiecuję 
- Zayn muszę się zastanowić proszę przyjdź jutro .dobrze ?
- Dobrze przyjadę jutro. Tylko obiecaj mi że nic już sobie nie zrobisz . A jakby coś się działo to dzwoń
-yyy Zayn nie mam twojego numeru.
-Masz księżniczko zapisałem ci go jak byłaś nieprzytomna .- Nie wiedziałam co mam teraz powiedzieć .
-Aha no chyba że tak .
- To ja idę .Cześć .
-Cześć .
Zapisał mi swój numer i nazwał mnie księżniczką.Byłam tak zmęczona że nie miałam już na nic siły. Położyłam się wygodnie i pierwszy raz od śmierci mamy zasnęłam z uśmiech  na twarzy.
*** 
***Oczami Zayna***
Wyszedłem ze szpitala i wyjąłem telefon z kieszeni . Spojrzałem na zegarek 17:20 cholera jak zwykle się spóźnię i do tego cztery nieodebrane połączenia od Harrego. Oni mnie zabiją obiecałem że się nie spóźnię . Dobrze że stąd do Lou jest tylko 5  minut jazdy. Udałem się na parking i szybko wsiadłem do samochodu. Ruszyłem z piskiem opon i po chwili byłem już w drodze do Louisa. Nie patrząc na światła. Chwilę później byłem już pod domem Tmlinsona. Zaparkowałem na podjeździe i jak debil wleciałem do salonu. 
-Hej wszystkim .Sory za spóźnienie 
-I co Malik dalej sądzisz że nie potrzebujesz sekretarki - zakpił ze mnie Styles a wszyscy zaczęli się śmiać 
- Jeżeli ty miał byś nią być to tak dalej uważam że nie potrzebuję sekretarki 
- Dobra spokój już zaczynamy -Odezwał się Tomo - Musimy się zabrać za ustawienie do pionu Payna i jego zasraną bandą .Bo zaczynają przeginać .
- No ok ale co masz dokładnie na myśli - Matt
- Dokładnie jeszcze nie wiem ale musimy się tym zająć i to jak najszybciej . Bo oni są nieobliczalni i chcą wskoczyć na nasze miejsce. A na to na pewno nie możemy pozwolić.  W sumie na dzisiaj to chyba tyle jak coś wymyśle to dam wam znać jak zawsze widzimy się w sobotę o 17 . I błagam cię Zayn nie spóźnij się następnym razem.
-Louis mogę mieć do ciebie jeszcze prośbę - Powiedziałem gdy już wszyscy wychodzili 
- No pewnie co jest .
- Musisz mi znaleźć wszystko co się da na temat jednego faceta .
- No pewnie jak się nazywa.
-Wiem tylko tyle że na nazwisko ma Collins.
- Ten obrzydliwie bogaty skurwysyn  Richard Collins.   
-Tak . Chyba tak
-Jak coś znajdę to  do ciebie zadzwonię.
- Dzięki 
- Niema problemu a mogę wiedzieć poco ci informacje o nim . 
- Na razie nie ale  powiem ci  jak coś znajdziesz . Będę już szedł . Cześć.
- No na razie .
Wyszedłem i udałem się do swojego samochodu. Wyjechałem na drogę już nieco spokojniej a w domu byłem już po 15 minutach. Pierwsze co zrobiłem gdy wszedłem do domu to udałem się do kuchni po jakieś chrupki i piwo . Usiadłem prze telewizorem włączając mecz . Po jakiś dwudziestu minutach znudził mi się bo nie było  żadnych ciekawych akcji .  Wyłączyłem telewizor i poszedłem pod prysznic . Zanim zasnąłem wysłałem  jeszcze smsa do Allie. 
***Oczami Allie***
Obudziłam się . Podniosłam telefon z szafki zobaczyłam że mam dwie nieodebrane wiadomość .Zegarek wskazywał 22:30 no tak wyspałam się to teraz nie zasnę. Otworzyłam pierwszą była od Zayna od razu się uśmiechnęłam

Od : ZAYNA
Dobranoc Księżniczko 

Do :ZAYNA
Dobranoc :)  

Gdy otworzyłam drugą wiadomość oczy od razu zaszły mi łzami . Niewierze czyli jednak wie że jeszcze istnieje.

Od : TATA
I co już zostałaś dziwką że nie maż czasu na szkołę nie interesuje mnie co robisz ani gdzie jesteś ale masz chodzić do szkoły bo już do mnie dzwonią czemu cię niema.

Nie wieże czemu ja muszę mieć takie beznadziejne życie . Gdyby  mam żyła no właśnie gdyby . Nie wiem czy ja dam radę . Obiecałam Zaynowi że nic sobie nie zrobię ale nie wiem czy ja tak potrafię . Płakałam i płakałam wbijając paznokcie w świeże rany na udzie . Chociaż to przynosiło ulgę. Ja naprawdę nie potrafię żyć bez żyletki ja już w ogóle  nie potrafię żyć . Byłam tak zmęczona przez płacz że sama nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 
***
Obudził mnie hałas . Przestraszona otworzyłam oczy i zobaczyłam Zayna który podnosi krzesło .Spojrzał  na mnie a ja szybko się odwróciłam. Wiedziałam jak wyglądam potargane włosy opuchnięte oczy i krew na rękach.
- Przepraszam obudziłem cię  .
- Nic się nie stało .
- I co zgadzasz się ?- Znowu histeria co jest ze mną nie tak ? Nie wiem czemu płacze ale nie potrafię inaczej
- Alli co się stało czemu płaczesz?
- On...On  Wysłał mi smsa.- Pokazując mu wiadomość od ojca .
- Choć Alli teraz zabiorę cię do mnie dobrze a tam pomyślimy co dalej- Pokiwałam tylko nieśmiało głową  i wytarłam łzy gdy właśnie do sali weszła pani doktor . 
- Dzień dobry mam tu pani wypis mam nadzieje że więcej tu pani nie wróci w taki stanie- Uśmiechnęła się do mnie a ja tylko pokiwałam głową 
- To dobrze zaraz przyśle pielęgniarkę to wyciągnie pani wkłucie i może pani wracać do domu .Wyszła a mi znów pociekły łzy . 
 Po 15 minutach wychodziłam już ze szpitala cały czas czułam się strasznie dziwnie. Tak naprawdę jadę do obcego faceta bo niema gdzie mieszkać . Chociaż już gorzej być nie może więc wszystko mi jedno. 
Zayn zaprowadził mnie do samochodu . Wow niezła fura. Miałam mały problem żeby do niego wsiąść ale w końcu dałam rade . Jechaliśmy w trochę niezręcznej ciszy . Gdy Zayn zatrzymał samochód  po domu nie mogłam uwierzyć jest naprawdę bardzo ładny. Weszliśmy do środka . Zayn oprowadził mnie po domu salon , kuchnia, łazienka, pokój Zayna, mój pokój łazienka , basen. , gabinet , sala kinowa .
- Podoba ci się ?
- Tak jest pięknie.
- To dobrze jutro pojedziemy po twoje rzeczy. - usiadłam na kanapie i znów płakałam 
- Jj... Ja tam nie chce jechać- Zayn usiadł obok mnie i przytulił . W pierwszej chwili chciałam się odsunąć ale pierwszy raz od dawna czułam się bezpiecznie.
- All co powiesz na spacer. Musisz wrócić do normalnego życia 
- Mhm tylko pójdę się trochę ogarnąć-już się trochę uspokoiłam .
- To leć a ja poczekam 
Po 15 minutach zeszłam na dół już w trochę lepszym stanie. Ubrałam moje czarne vansy i wyszliśmy . Spacerowaliśmy po parku gdy zobaczyłam wielkie wesołe miasteczko . Pociągnęłam Zayna za rękę 
- Patrz Zayn pójdziemy tam proszę - Zrobiłam minę szczeniaczka a on tylko się zaśmiał 
- Pewnie choć . - Weszliśmy przez wielką kolorową bramę a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.- To na co najpierw ?
-Watę cukrową .- Dostałam wielką różową watę .Cieszyłam się jak małe dziecko . Byliśmy na kolejka i wszystkich możliwych atrakcjach .
- Zayn choć zrobimy sobie zdjęcie.- Pociągnęłam go i wylądowaliśmy w budce na zdjęcia.
- Dobra głupie czy normalne.
- No raczej że głupie  
Było super wyszliśmy z budki i zabraliśmy zdjęcia . Szliśmy powoli alejką cały czas się z nich śmiejąc ale  ktoś na nas wpadł i zepsuł tą cudowną atmosferę była to blond lalka i jakiś chłopak 
- Uważaj jak łazisz- warknął Zayn 
- O proszę a kto to taki . Sam wielki Zayn Malik z nową dziwką - powiedziała ta blond zdzira 
- Po pierwsze nie obrażaj jej ty jesteś dziwką a nie ona . A ty Payn pilnuj siebie i swojej panienki .
- Uważaj na słowa Malik i ty też się lepiej pilnuj i tej swojej lalki też.
Zayn złapał mnie za nadgarstek i pociągnął jak najdalej od nich. 
- Ała  Zayn boli - Syknęłam
- Przepraszam.-momentalnie puścił mój nadgarstek- Po prostu nie chciałem żebyś słuchała tej suki i tego debila.
-Dobra nic się nie stało  .
- Stało choć w ramach przeprosin wygram ci misia .
-Ty . Nie dasz rady - Zakpiłam z niego .
- Ja nie dam rady ? Ja . Pff jeszcze zobaczysz - Stanęliśmy przed budką . Zayn kupił 3 piłki i każdą z nich strącił wierze . Właściciel budki dał mu największego misia  jaki tam tylko był .
- I co ja nie dam rady.? Proszę. - Podał mi misia który był większy od mnie .
- Dziękuje jest super-Od dawna nie bawiłam się  tak dobrze. Ledwo stałam na nogach ale byłam szczęśliwa.- Zayn wracamy jestem strasznie zmęczona?
- Jak chcesz księżniczko- wziął od mnie misia i ruszyliśmy w stronę ''domu''
- Dziękuję - wyszeptałam nie śmiało - Dawno się tak nie bawiłam.
- Niem ma za co .- Uśmiechnął się do mnie.
Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu . Zayn zaniósł misia do do mojego pokoju . A ja poszłam prosto do łazienki. Kiedy chciałam zacząć się rozbierać by wejść pod prysznic uświadomiłam sobie że nie mam w czym spać . Wyszłam z łazienki i udałam się do pokoju Zayna weszłam niepewnie . Chłopak leżał na łóżku bawiąc się telefonem 
- Coś się stało?-Podniósł się z łóżka 
- yy... Bo nie mam w czym spać .
-A no tak -Podszedł do szafki i wyciągnął z niej koszulkę i zapakowane jeszcze bokserki. 
- Dzięki 
- Pod zlewem w szafce powinnaś znaleźć potrzebne rzeczy - Uśmiechnął się  i położył się z powrotem .
Wyszłam i udałam się znowu do łazienki . Wzięłam długi gorący prysznic . Wyszłam i wytarłam się dokładnie ręcznikiem. Ubrałam się w to co dał mi chłopak . Wyglądałam trochę śmiesznie . Brudne ubrania wrzuciłam do kosza i wyszłam z łazienki . Udałam się do ''swojego pokoju'' i rzuciłam się na łóżko . Było bardzo wygodne przytuliłam się do misia i od razu zasnęłam. 
***Oczami Zayna ***
Cały czas o niej myślę jest taka piękna nie zasłużyła na to co ją spotkało . Dziś bawiłem się cudownie i widziałem że jej też się podobało . Zasnąłem cały czas  myśląc o Allie i dzisiejszym dniu .
***Oczami Allie***
Obudziłam się strasznie głodna zeszłam cicho do kuchni . Miałam wielką ochotę na naleśniki. Znalazłam wszystkie produkty i zabrałam się do gotowania . Narobiłam trochę hałasu  bo patelnia była w najwyżej szafce i miałam problem żeby ją zdjąć . Mam nadzieje że nie obudziłam tym  Zayna. Gdy skończyłam smażyć naleśniki nałożyłam jednego na talerz i zabrałam się do jedzenia. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu . Wzdrygłam  się i szybko się odsunęłam. Dopiero teraz dotarł do mnie że to tylko Zayn. Jebana przeszłość. 
- Hej . Wyspałaś się ?
- Tak . Chcesz naleśnika?
- Jeju dziewczyno jesteś cudowna umieram z głodu - Uśmiechnęłam się i nałożyłam mu naleśniki na talerz. 
- All mam pytanie tylko proszę nie płacz . Powinniśmy pojechać po twoje rzeczy jeśli nie chcesz to pojadę sam .
- Nie na pewno nie pojedziesz sam . Oni są jeszcze większymi psycholami niż my - powiedziałam a on cicho się zaśmiał.
- Dobrze to zjedz a ja się pójdę ogarnąć .
Poszłam na górę uczesałam się i umyłam zęby . Przebrałam się i zeszłam   z powrotem na duł Zayn siedział na kanapie i oglądał mecz . Próbowałam pozbierać się żeby jak już tam będę nie pokazywać jaka jestem słaba .-Zayn jestem gotowa . Możemy jechać 
- Na pewno ?
-Tak a teraz choć bo się rozmyśle.
Udaliśmy się do garażu . Stało tam chyba z 10 sportowych  samochodów i 2 motory . Zawsze lubiłam szybkie samochody .Prędkość nie robi na mnie zbyt wielkiego wrażenia . Może dlatego  że zawsze jak miałam doła oglądałam ''Szybcy i Wściekli'' uwielbiam ten film.
- To którym jedziemy? Wybieraj.- Powiedział Zayn . 
-Rzeczy mam dosyć spor -Uśmiechnęłam się zakłopotana- Więc tym - Wskazałam na dużego czarnego suva.
-Okej to wsiadaj - zajęliśmy swoje miejsca i wyjechaliśmy z garażu na drogę .
- Alli gdzie mam jechać ?
-A tak -Podałam mu mój były adres i po 20 minutach byliśmy już na miejscu . Wzięłam głęboki oddech i wysiadłam . Chłopak poszedł w moje ślady i oboje staliśmy już pod drzwiami . Zayn zadzwonił dzwonkiem a ja prawie się rozpłakałam . Drzwi otworzył nam  mój kochany tatuś . Czujecie ten sarkazm?
- O nasza zguba się znalazła . A to kto ? Już zdążyłaś znaleźć sobie sponsora ?
-Odwal się od mnie  sam mnie wywaliłeś z domu bo twoja nowa dziwka będzie miała nowego  bachora- Krzyknęłam
- Nie mów tak o niej. Rozumiesz mała ździro - myślałam że zaraz znowu zacznę płakać . Zayn chyba to zauważył bo złapał mnie za rękę .Po plecach przeszedł mi dreszcz ale za bardzo bałam się ojca żeby puścić Zayna . Dopiero teraz się odezwał  po oczach widziałam że jest strasznie zły
-Przestań tak o niej mówić -warknął - nie dość że wyrzuciłeś ją z domu to jeszcze masz do niej pretensje a teraz się odsuń . Zabieramy jej rzeczy i dopilnuję  żeby już nigdy więcej nie musiała na ciebie patrzeć.- Odsunął ręką mojego ojca i wpuścił mnie do środka . Udałam się prosto do mojego pokoju i zaczęłam szybko pakować najpotrzebniejsze rzeczy po resztę Zayn przyjedzie sam . Gdy byłam już gotowa chłopak wziął moje rzeczy i zeszliśmy na duł . Gdy już miałam wyjść usłyszałam ten znienawidzony głos .
- O proszę kogo my tu mamy - podeszła o do mnie i podle się uśmiechnęła - Wiesz nie będziemy za tobą tęsknić 
- Uwierz ja tez nie będę z tobą tęsknić .-odwróciłam się i wyszłam Zayn wkładał już rzeczy do bagażnika.
Pobiegłam szybko do samochodu i zajęłam swoje miejsce . Nie wytrzymałam pękłam znów zaczęłam płakać . Wspomnienia wróciły . Ja tak bardzo nie chcę żeby wracały . Do samochodu wsiadł Zayn . Gdy zauważyła jak płaczę chciał mnie pocieszyć w sumie robi to cały czas bo ja ciągle płaczę. Położył rękę na moim udzie a ja się spięłam. Chyba zauważył że coś jest nie tak i od razu się cofnął. Przez co jeszcze bardziej zaczęłam płakać .  Zayn  nie powiedział nic przez całą drogę . Zaparkował na podjeździe a ja od razu pobiegłam do pokoju . Wtuliłam się w misia i płakałam jak głupia. Usłyszałam że drzwi się otworzyły i poczułam uginający się materac . 
-Alli co się stało ?
- Nic wszystko w porządku .Dam sobie rade 
- All proszę cie powiedz mi widzę że tu chodzi o coś jeszcze - Znów chciał mnie dotknąć ale zakryłam się misiem . On nie zrozumie . Wyrzuci mnie i co ja wtedy zrobię .
- Alli proszę .
-Ty nie zrozumiesz . Ja nie chce do tego wracać .
- Proszę cię powiedziałaś już mi tyle osobie .All czy ty ...czy twój ojciec...

Ciąg dalszy nastąpi ...

I oto kolejny rozdział. Przepraszam za błędy .Mam nadzieje że wam się spodoba . Jeśli tak proszę skomentuj to naprawdę motywuję . Chciała by też podziękować za miłe komentarze pod wcześniejszym rozdziałem było mi naprawdę miło. Kolejny rozdział powinien pojawić się w sobotę

piątek, 13 lutego 2015

Rozdział 2 część 1

***Oczami Zayna***
Usłyszałem czyjś krzyk, zerwałem się z ławki wyciągając broń  za paska . Ruszyłem powoli w stronę miejsca z którego dobiegał hałas . Zobaczyłem leżącą na ziemi dziewczynę a z jej nadgarstków sączyła się krew . To jest ta sam dziewczyna co dzisiaj w szkole na pewno to ona .Czy ja zawsze muszę mieć takie szczęście przecież jej tu tak nie zostawię  .
- Kurwa Malik w co ty się znowu wpakowałeś -powiedziałem sam do siebie patrząc na dziewczynę. Wtedy podniosła na mnie wzrok i zaczęła jeszcze bardziej płakać .
-Proszę zostaw mnie . Chcę umrzeć rozumiesz!- dławiła się łzami ledwo przytomna.
-Ja pierdole choć mała nie możesz tak skończyć- Podszedłem do niej szybkim krokiem ,  zdjąłem bandamkę z ręki i zawiązałem na jej poranionym nadgarstku. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego samochodu. Szybko zająłem swoje miejsce i ruszyłem w stronę najlepszego szpitala .
-Proszę zostaw mnie -chciała odwiązać chustkę z ręki ale niemiła tyle siły żeby ją zdjąć -Proszę ja che umrzeć !-łkała cały czas aż w końcu straciła przytomność. Zaklnołem  pod  nosem i przyśpieszyłem.
Nie wiedziałem dlaczego jej pomagam . Może dlatego że zobaczyłem w niej siebie z przed kilku lat jak sam potrzebowałem pomocy i gdyby nie Harry nie wiem jakby się to skończyło. Zaparkowałem przed drzwiami szpitala . Wiozłem ją na ręce i szybko udałem się na oddział ratunkowy . Wpadłem tam jak jakiś psychol w sumie to i tak nim jestem . Wszyscy się na mnie gapili ale miałem to w tym momencie w dupie. Ignorując krzyk recepcjonistki wbiegłem na sale kładąc dziewczynę na pierwszym łóżku które było wolne .
-Czy może jej ktoś do cholery pomóc !? Ona umiera !-Krzyknąłem ale nikt się nie zjawił. dopiero po kilku minutach kiedy starsza kobieta leżąca obok wezwała pielęgniarkę a ona poszła po pomoc . Do sali weszła młoda lekarka i dwie pielęgniarki . Podpinając ją do jakiś monitorów i zszywając rozcięty nadgarstek. A ja stałem tam jak jakiś debil i patrzyłem się na to wszystko . Nagle na monitorze który pokazywał bicie jej serca pokazała się pozioma kreska i głośny dźwięk . Nie ona nie może umrzeć . Po prostu nie może. Podeszła do mnie pielęgniarka i wyprosiła mnie z sali . Wyszedłem i patrzyłem przez szybę jak ta lekarka i trzy inne pielęgniarki walczą o jej życie. Chodziłem w kółko zastanawiając się czy im się udało bo pielęgniarka zasłoniła dziewczynę zielonym parawanem i przez to nie wiedziałem co się z nią dzieje . Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu . Wyjąłem go z tylnej kieszeni spodni a na wyświetlaczu zobaczyłem zdjęcie mojego przyjaciela. No tak piątek wieczór a mnie niema jeszcze na imprezie bo siedze w szpitalu z jakąś obcą laską która próbowała  się   zabić i chyba się jej to udało . Nacisnąłem zieloną słuchawkę i od razu usłyszałem  głos Harrego który próbował przekrzyczeć muzykę.
- Co jest  Harry ?
- Właśnie miałem o to zapytać gdzie ty jesteś, czyżby Zayn Malik największy imprezowicz zapomniał o urodzinach swojego najlepszego przyjaciela?
- Nie no coś ty jestem w szpitalu ...- nie zdążyłem dokończyć bo loczek  przerwał  mi przerażony
-Jesteś w szpitalu !? Coś się stało ? Nic ci nie jest?- zaśmiałem się na ton jego przerażonego głosu
- Nie Hazz mi nic
- To co się stało jak ci nic nie jest ?
- Długa historia jak przejada to ci powiem tylko dowiem się jeszcze jednej rzeczy i zaraz przyjadę .
-Okej tylko się streszczaj bo niema kto rozkręcić imprezy
-haha  to pa.
-No narazie .- Rozłączyłem się akurat gdy z sali wyszła lekarka która zajmowała się tom dziewczyną . Podszedłem do niej a ona zaprowadziła mnie do swojego gabinetu . Usiadła za biurkiem a ja zająłem miejsce naprzeciwko niej.
- Udało nam się przywrócić akcje serca ale przez najbliższe trzy dni będziemy utrzymywać pana narzeczoną w śpiączce. Najbliższa doba będzie dla niej decydująca.- CO !? NARZECZONA ? 
-Jaka narzeczona jak ja jej nawet nie znam !- Wydarłem się na tom lekarkę w sumie  nawet nie wiem dlaczego. Widziałem że się wystraszyła
-Dobrze spokojnie myślałam ... nieważne muszę już iść do pacjentów do widzenia.-prawie wybiegła z gabinetu a ja wyszedłem zaraz za nią. Udałem się do sali w której leżała ta dziewczyna ale nie miałem odwagi tam wejść .Przyglądałem się jej przez szybę . Jest naprawdę piękna . Długie brązowe włosy , idealna cera , jedyne co mi do niej nie pasuję to blizny na rękach . Na tym ogromnym łóżku z tymi wszędzie poprzypinanymi wyglądała tak bezbronnie i uroczo. Spojrzałem na nią ostatni raz i udałem się do wyjścia.
***
Po 40 minutach byłem po domem Stylesów gdzie impreza trwała już w najlepsze. Nie miałem zbytnio ochoty tam iść ale w końcu to urodziny Harrego . Wszedłem do środka i w drzwiach natknąłem się na loczka który właśnie wychodził zapalić. 
- Hej Harry . Wszystkiego najlepszego .
- No nareszcie jesteś. O co chodziło z tym całym szpitalem?
- Długa historia szkoda gadać. Choć idziemy zapalić- Wyszliśmy na dwór . Usiadłem na schodach a Hazz zajął miejsce obok mnie.
- Dobra a teraz mów o co chodzi bo widzę że coś cię gryzie i nie próbuj nic kręcić jasne ?- Spojrzałem na niego wyciągając papierosa z paczki i rzuciłem nią w jego stronę . Wyciągnął ostatniego szluga i oddał mi pustą paczkę. Podpaliłem swojego mocno się zaciągając . 
- Muszę ci powiedzieć prawda nie odpuścisz ?
- Jak ty mnie dobrze znasz oczywiście że nie.- uśmiechnął się do mnie zwycięsko .
-Byłem dzisiaj u babci i znalazłem laskę która próbowała popełnić samobójstwo i to była ta sama dziewczyna co dzisiaj w szkole u Vick...- jak zwykle chary musiał mi przerwać
-Ta co przyłożyłeś jej drzwiami ?
-Tak ta sama i nie wiem ja nie mogłem jej tam zostawić po prostu nie mogłem a teraz ona walczy o życie w szpitalu rozumiesz ?!
- Zayn spokojnie. Może powinieneś tam do niej pojechać ?
- Tak i co ja jej powiem " Hej jestem Zayn jestem gangsterem morderca ale nie przejmuj się  nic ci nie zrobię bo mi się podobasz i przypominasz mi mnie bo masz tak samo powaloną psyche jak ja .'' ta na pewno mi zaufa i zakocha się we mnie od pierwszego wejrzenia -prychnąłem a Harry tylko smutno się zaśmiał 
- Na twoim miejscu pominął bym wzmiankę o mordercy przynajmniej narazie
- Ha ha ha zabawne Styles naprawdę zabawne .
- Ej stary uspokój się mówiłem serio chyba wiesz że jeśli niema nikogo będzie potrzebowała wsparcia i ty coś chyba o tym wiesz prawda ?- w sumie loczek ma rację gdyby wtedy nie on.
- Ale ja nie wiem czy będę wstanie coś zrobić. Nie wiem nawet jak się nazywa .
- Ale mi problem zaraz poproszę Victorie ona wie wszystko o wszystkich w tej szkole zaraz będziesz wiedzieć  o niej wszystko co niezbędne- uśmiechnął się pocieszycielsko , zgasił papierosa i wstał - Poczekaj tutaj a ja zaraz wracam. 
Siedziałem tak jakieś dziesięć  minut kiedy wrócił Harry z różowym notesikiem szeroko się uśmiech
- Fajny zeszycik twój ?- Zakpiłem z loczka 
-Może i mój a co zazdrościsz- odgryzł się i zajął swoje poprzednie miejsce - a teraz słuchaj . Twoja dziewczyna ..
-Harry - warknąłem co jeszcze najwyraźniej go rozbawiło
-A co nie jest dziewczyną ? Sory niewiedziałem.
- Ale nie moją 
-Dobra nieważne teraz słuchaj nazywa się Allie Colins ma 18 lat i chodzi do ostatniej klasy razem z Victorią . Jest strasznie zamknięta w sobie ale ogólnie miła i pogodna . Tyle powiedziała mi Vicki 
-Dobra dzięki zawsze chociaż tyle .Przepraszam Hazz ja już będę jechać nie mam ochoty na imprezę 
- Dobrze do zobaczenia i powodzenia .
 Wsiadłem do swojego samochodu i ruszyłem w stronę domu . Przez całą drogę myślałem o Alli czy to ma w ogóle jakiś sens . Sam już nie wiem zaparkowałem  po domem i od razu ruszyłem do łazienki. W ziołem szybki prysznic i udałem się prosto do łóżka na dzisiaj mam już dosyć tego popieprzonego życia . 
 ***tydzień później***
***Oczami Allie*** 
Obudziłam się ale nie byłam w stanie otworzyć oczu . Czułam straszny ból w lewym nadgarstku . Czyli jednak nie umarłam a szkoda . Ale jak tylko stąd wyjdę to znowu spróbuje w końcu do trzech razy sztuka. Otworzyłam powoli oczy próbując przyzwyczaić je do światła . Dopiero teraz zorientowałam się gdzie jestem. Byłam poprzypinana do różnych monitorów a w prawej ręce miałam wkłucie z kroplówką ale nie to najbardziej zdziwiło. Obok łóżka siedział ten sam chłopak co przyłożył mi drzwiami i to on mnie tutaj przywiózł. Przyglądałam mu się tak przez chwilę i muszę przyznać że jest naprawdę przystojny . Gdyby nie całe moje życie i moja powalona psychika chętnie bym się z nim umówiła .
- Widzę  że się już pani obudziła - z zamyślenia wyrwała mnie pielęgniarka- mam nadzieje że więcej niebędziesz nas tak straszyć .
Nie wiedziałam o co dokładniej jej chodzi ale w sumie mogłam być dosyć długo nieprzytomna .
-Przepraszam panią jak długo byłam nieprzytomna?
- O kochanieńka cały tydzień 
-Aż tak długo?-zignorowała moje pytanie i uśmiechając się porostu wyszła z sali
Powoli zaczęłam przypominać sobie co stało się jak zrobiłam ostatnią najgłębsze cięcie i upadłam na ziemię . Jak błagałam o śmierć i wtedy zjawił się on .  Zachciał mu się bawić w Supermena idiota. W końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam sie odezwać.
-Dlaczego?!- Poczułam wielką gulę w gardle a do oczu zaczęły napływać mi łzy- Dlaczego mi pomogłeś?! 
Dlaczego mnie tam nie zostawiłeś !?
 Przez chwilę zastanawiał się co ma  powiedzieć . Widziałam że jest to dla niego trudne. Ale dlaczego?
***Oczami Zayna***
Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć ,że przypomina mi mnie .Że coś w mojej chorej głowie kazało mi jej pomóc. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić .
-Posłuchaj nie mogłem cię tam zostawić . Po prostu nie mogłem- burknąłem nawet na nią nie patrząc.
- Ale prosiłam żebyś mnie tam zostawił i tak jak z stąd wyjdę zrobię to samo rozumiesz nie mam po co żyć- zaczęła jeszcze bardziej płakać 
-Dlaczego ? Powiedz mi po prostu dlaczego a dam ci spokój okej?- Nie wiem czemu to powiedziałem ale musiałem wiedzieć dlaczego chcę  się zabić . Dopiero teraz na nią spojrzałem. Jej piękne niebieskie oczy były całe we łzach które miarowo spływały po jej policzkach. Biła się z myślami aż w końcu wybuchła.
-Bo nienawidzę swojego życia ,ojca , jego nowej dziwki która naoglądała się za dużo kopciuszka i myśli że jest lepsza od mnie . Ponieważ moja mama odeszła zostawiając mnie z tym wszystkim samą i za nią tęsknie i dlatego że jak stąd wyjdę to i tak niema gdzie wrócić bo ojciec wywalił mnie z domu ponieważ za 5 miesięcy będzie miał nowe lepsze dziecko i ja już mu nie jestem do niczego potrzebna . Wystarczy ci taka odpowiedź?!
Nie wiedziałem co mam jej teraz powiedzieć chciałem się bawić w bohatera to teraz mam za swoje . Kurwa naprawdę nie wiem ja się przednią nie otworze tak jak ona to zrobiła to za bardzo boli po prostu nie . Wstałem z krzesała i wyszedłem z sali udając się w stronę wyjścia ze szpitala 
***Oczami Allie***
Po prostu wyszedł powiedziałam mu o wszystkich swoich problemach poza nim i mną nikt o nich nie wie a on wyszedł!. W sumie mu się nie dziwie dziewczyna której nie zna zwierzam mu się ze wszystkich swoich życiowych problemów po próbie samobójczej  jakie to ona ma beznadziejne życie . Jakbym mogła sam chętnie bym od siebie uciekła i niedługo to zrobię tylko wyjdę ze szpitala. Siedziałam tak i przyglądałam się swoim wszystkim bliznom czekając na jakiegoś lekarza albo pielęgniarkę .
Jednak cały czas myślałam o tym chłopaku nawet nie wiem jak ma na imię ciekawe czy tu w ogóle jeszcze wróci . Ja na jego miejscu nie przyszła bym tu więcej chyba że z kaftanem bezpieczeństwa i biletem w jedną stronę do psychiatryka. Ale mógł chociaż coś powiedzieć. Jestem po prostu kretynką i znów ryczę to jedyna rzecz jaka mi wychodzi . Chciałam znaleźć coś ostrego i jak zawsze ukoić ból psychiczny . Wstałam powoli  z łóżka i zaczęłam grzebać po wszystkich szafkach jakie były w pomieszczeniu . Aż wreszcie znalazłam szczelnie zapakowany skalpel. Rozerwałam zieloną folię i przyłożyłam go powoli do mojego odkrytego uda.

Ciąg dalszy nastąpi ...


I oto 2 rozdziała wiem że jest strasznie krótki ale jestem chora i nie byłam w stanie napisać dłuższego. Druga cześć powinna pojawić się we wtorek . :) Przepraszam za błędy jeśli gdzieś znajdziecie i chciałam bardzo podziękować za miłe komentarze pod pierwszym rozdziałem naprawdę bardzo się cieszę że wam się podoba :)